[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zatrzymać. Dlaczego to robi, skoro twierdzi, że nie chce tego faceta? Czyżby
pragnęła skłonić go do małżeństwa?
Może powinna raczej... zdecydować się na romans. Taki związek daje
wiele radości. Amy przekonała się o tym dzięki Chasowi. Popatrzyła na
niego z czułym uśmiechem, a on obdarzył ją powłóczystym spojrzeniem.
Zastanawiała się, jak Charles Kuguar zareaguje, gdy rzekoma kuzynka
zacznie go na serio uwodzić. Łagodnym ruchem odgarnęła mu z czoła mokre
włosy. Chas mruknął jak kot. Amy otworzyła szeroko oczy ze zdumienia, ale
po chwili przyszło jej do głowy, że wkrótce będzie trzymać w ramionach
dzikiego kocura, prawdziwego drapieżnika. Jej ciało przebiegł zmysłowy
dreszcz. Trochę się bała.
Wyszli z wody. Amy otuliła się szlafrokiem. Chas natychmiast sięgnął po
ręcznik; przykrył nim jej szyję i ramiona jak szalem. Potem starannie wytarł
jej ciemne włosy. Dopiero wówczas sięgnął po ciepłe okrycie.
- Wracajmy do naszego pokoju - zaproponował. Jego słowa zabrzmiały
naturalnie i zwyczajnie. Amy nie miała zamiaru analizować ich sensu i
treści. Skarciła się w duchu. Prawdziwa uwodzicielka powinna kusić
wybranego mężczyznę spojrzeniem, uśmiechać się obiecująco. Niestety,
drżała z zimna, musiała więc z tym poczekać na sposobniejszy moment.
Najpierw gorący prysznic, suszenie włosów i ciepłe ubranie; potem będzie
czas na ogniste zaloty. Trzeba dać Chasowi wyraźnie do zrozumienia, że go
pragnie.
A jeśli spotka się z odmową? Może Chas wcale nie ma ochoty iść z nią do
łóżka? Amy uznała, że musi postawić sprawę jasno. Nie miała czasu na
długotrwałe umizgi. W tym wypadku trzeba wzorować się na mężczyznach i
zapytać wprost: „Chcesz mnie czy nie?"
Zrobiło jej się żal
mężczyzn, którym odmawiała stanowczo i
zdecydowanie. Skąd mogła wiedzieć, że sama znajdzie się kiedyś w
podobnej sytuacji? Powinna była okazywać adoratorom więcej uprzejmości.
Awanse, które robili jej rozmaici panowie, uważała za obraźliwie i dlatego
bywała arogancka. W takich sytuacjach zwykła mówić prosto z mostu:
„Zjeżdżaj,
durniu".
Czasami
wystarczyło
tylko
zniecierpliwione
westchnienie, by zniechęcić zalotnika. Kto wie? Może Chas zareaguje
podobnie?
Po namyśle doszła jednak do wniosku, że mężczyźni nie zasługują na
łagodne traktowanie. Dobrze im zrobi, jeśli od czasu do czasu dziewczyna
taka jak Amy Abbott Allen powie im prawdę w oczy. Wiadomo, że fatalnie
znoszą miłosne niepowodzenia. Amy zaczynała ich rozumieć. Uwodzenie
wymagało tylu zabiegów i starań; niełatwo doprowadzić rzecz do końca.
Skoro zaloty wymagają takiego wysiłku, dlaczego mężczyźni nieustannie
uganiają się za kobietami?
- Nie chcę, żebyś się przeziębiła - dobiegł ją głos Chasa. - Wykąp się
pierwsza. Chcesz, żebym ci umył plecy? - zapytał z powagą.
- Wykluczone! - odparła z oburzeniem i pomknęła do łazienki. Umyła
starannie całe ciało oraz włosy. Chciała w ten sposób zyskać na czasie. Do
tej pory nie dzieliła z nikim pokoju. Dziwnie się czuła, widząc w swojej
łazience cudzy szampon i maszynkę do golenia. Spłonęła rumieńcem,
oglądając przybory toaletowe Chasa ułożone obok jej własnych na półeczce
pod lustrem.
Podczas suszenia włosów zorientowała się, że nie zabrała do łazienki
ubrania. Nagle rozległo się ciche pukanie do drzwi. Amy drgnęła jak
oparzona i zasłoniła się mokrym ręcznikiem.
- Co się stało? - rzuciła niepewnie.
- Przyniosłem ci twoje ciuchy - oznajmił Chas.
Uspokojona Amy otworzyła drzwi i roześmiała się ubawiona swoimi
obawami. Współlokator pochylił się w jej stronę i oznajmił z uśmiechem:
- Wyglądasz czarująco.
Amy zatrzasnęła mu drzwi przed nosem i pośpiesznie sięgnęła po spódnicę
i długi pulower; jasny błękit swetra podkreślał barwę jej oczu, a fason
uwydatniał zgrabną sylwetkę. Przebrała się i zrobiła sobie delikatny makijaż,
by wyglądać ładnie i świeżo. Doprowadziła łazienkę do porządku i wyszła.
- Proszę bardzo, możesz się wykąpać - oznajmiła współlokatorowi.
Chas stał bez ruchu i uśmiechał się, mierząc wzrokiem smukłą postać
dziewczyny, która podniosła dumnie głowę. Postanowiła, że tym razem nie
pozwoli zbić się z tropu.
- Chcesz, żebym wybrała ci ubranie? - zapytała. Cóż za śmiała propozycja!
- Zamierzałem włożyć sportowe spodnie i koszulę. Czy to dobry wybór?
- Sama nie wiem. Pokaż mi, co masz w szafie - poleciła, czując, że się
rumieni. Stanowczo zbyt śmiało sobie poczynała! Najwyraźniej dał o sobie
znać rażący brak doświadczenia w kontaktach z mężczyznami.
Chas zaprowadził ją do sypialni (jej sypialni!) i otworzył szafę. Damskie i
męskie ubrania wisiały obok siebie. Amy znowu się zaczerwieniła. Chas
dokonał przeglądu swojej garderoby.
- Mam smoking, który zamierzałem włożyć na ślub. Mam nadzieję, że nie
każesz mi się w niego ubrać. Odświeżanie i prasowanie tego stroju zajmuje
mnóstwo czasu.
- Poza tym można go nosić tylko wieczorem - przypomniała Amy.
- A niebieski garnitur, do tego elegancka koszula i krawat?
- Nie wymagam od ciebie aż takiej elegancji.
- Sportowe spodnie i koszula? - rzucił z uśmiechem Chas.
- Świetny wybór.
Chase parsknął śmiechem i pogłaskał współlokatorkę po rozwichrzonej
czuprynie. Amy zachichotała cichutko, zachwycona czułym gestem.
Zaskoczyła ją ta reakcja. Dotychczas nie śmiała się w ten sposób.
- Kilka osób zamierza pójść do nadmorskiej restauracji. Serwują tam frutti
di mare, głównie krewetki i ostrygi. Może zjemy lekką kolację, a po
powrocie zamówimy pizzę do pokoju? Restauracja jest bardzo przyjemna.
Wpadniemy na chwilę? Można tam potańczyć. Włóż wygodne buty - dodał,
znikając w łazience.
Przekorna Amy nie posłuchała jego rady. Nareszcie trafił jej się wysoki
partner do tańca. Włożyła szpilki.
Restauracja mieściła się w piętrowym budynku. Drzwi pomalowane były
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
© 2009 Silni rządzą, słabych rzuca się na pożarcie, ci pośredni gdzieś tam przemykają niezauważeni jak pierd-cichacz. - Ceske - Sjezdovky .cz. Design downloaded from free website templates