X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]

pogardliwie wydął usta. - Ja dam ci więcej. Wszyst­
ko, czego zapragniesz.
Moja cena jest za wysoka nawet dla ciebie.
-
- Jasne, wszystko ma swoją cenę. Głowę dam, że
za to, co tutaj masz, też trochę zapłaciłaś.
Lori wzdrygnęła się. To prawda, jej drugie małżeń­
stwo również miało swoją cenę. Umówili się z Gre-
yem, że będzie oparte na rozsądku, a tymczasem nie­
oczekiwanie narodziło się między nimi uczucie. Grey
okazał się niezawodnym przyjacielem, pokochała go
i poznała prawdziwą miłość.
- Nie popisuj się cynizmem - powiedziała ostro.
- Dzięki Greyowi poznałam przywiązanie, życzli­
wość, lojalność, miłość. Uczucia, które sprawiają, że
człowiek pragnie szczęścia partnera, nawet gdy nie
jest tak, jak by się chciało.
- Wierutne kłamstwo - wycedził Rodney. - Daw­
no nie słyszałem takich bzdur.
- Wcale mnie nie dziwi, że nic nie rozumiesz -
rzekła Lori z gryzącą ironią.
z uczuć.
- Ty jesteś wypruty
Rodney żachnął się.
- Moja cierpliwość powoli się wyczerpuje. Nosisz
moje dziecko, ale uciekłaś i złapałaś pierwszego le­
pszego faceta, jaki się nawinął. Z premedytacją i wy­
rachowaniem. No i udało się. Osiągnęłaś to, o co ci
chodziło. Obudziłaś we mnie zazdrość.
- To szczyt bezczelności! -Lori zacisnęła pięści.
- Nie uciekłam, żeby wzbudzić twoją zazdrość. Nie
„złapałam" Greya. Wzięliśmy ślub i jesteśmy mał-
Lori miała ochotę go spoliczkować. Na szczęście
Grey ją powstrzymał. Spojrzała na niego i to, co wy­
czytała w jego oczach, pomogło jej opanować się.
Uśmiechnęła się do niego z wdzięcznością i odwró­
ciła się do Rodneya.
- Nie kocham cię i nigdy nie kochałam. Pokocha­
łam jedynie twoje pieniądze, a teraz bardzo tego ża­
łuję i jest mi wstyd. To wszystko.
Rodney wybuchnął szyderczym śmiechem.
- O mnie mniejsza. Nie wstydź się miłości do
pieniędzy, bo ja też kocham bogactwo. Pasujemy do
siebie i dlatego będziemy szczęśliwi.
dzie, rozumiesz?
żenstwem, więc nic ci do mnie. Dla ciebie jestem już
nieosiągalna.
- Nie łudź się, nigdy tak nie będzie. Zapamiętaj
sobie.
Usłyszała w jego głosie znaną nutę. Rodney jak
zwykłe był przekonany, że może dostać wszystko,
czego zapragnie. Ogarnęła ją wściekłość.
- My też jesteśmy związani. - Drapieżnie wy­
szczerzył zęby. - Dziecko połączy nas na zawsze i już
ode mnie nie uciekniesz. Zmuszę cię, byś przyznała,
że popełniłaś błąd.
- Nie zmusisz.
- Moja droga, coś ci się poprzestawiało w głowie.
Zapomniałaś, że należysz do mnie. I zawsze tak bę­
W tym momencie Grey uznał, że jednak musi
wkroczyć.
- Aleś ty tępy!
- Proponuję zakończyć spotkanie. Lori nie powin­
na się denerwować, bo to może zaszkodzić i jej,
i dziecku.
Rodney spojrzał na niego z pogardą i dumnie wy­
piął pierś.
- To moje dziecko.
Nikt nie przeczy.
-
-
Bardzo słusznie. - Rodney przeniósł wzrok na
Lori. - Jeśli nie wrócisz ze względu na nas, zrobisz
to dla dziecka.
Lori skrzyżowała ręce na piersi.
- Ani mi się śni. Jeszcze raz powtarzam: nigdy do
ciebie nie wrócę.
- Do jasnej cholery! Wrócisz!
Rodney ruszył w jej stronę, ale Grey zdecydowa­
nie postąpił krok naprzód.
- Przekracza pan granicę - ostrzegł spokojnie,
choć stanowczo. - Niech pan się zastanowi, czy
warto.
Rodneyowi widocznie nawet przez myśl nie prze­
szło, że spotka się ze sprzeciwem, bo groźnie zmar­
szczył brwi i spojrzał na Greya spode łba. Jednak po
namyśle odwrócił się i odszedł.
- Niech ją pan sobie zatrzyma, jeśli tak bardzo
wam na tym zależy - rzucił przez ramię.
W tej samej chwili drzwi auta otworzyły się i prze­
rażona Lori zobaczyła, że z samochodu wysiada oj­
ciec Rodneya. Samuel Gaines był małego wzrostu,
lecz wielkiego mniemania o sobie. Nie liczył się z ni­
kim i bezwzględnie niszczył przeciwników. Wielu lu-
dzi doprowadził do bankructwa. Teraz uśmiechał się
obłudnie, przybierając maskę przyjaciela.
- Dzień dobry, mała - zawołał.
Stary satrapa w ten sposób zwracał się do wszyst­ [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • showthemusic.xlx.pl
  • © 2009 Silni rządzą, słabych rzuca się na pożarcie, ci pośredni gdzieś tam przemykają niezauważeni jak pierd-cichacz. - Ceske - Sjezdovky .cz. Design downloaded from free website templates

    Drogi użytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.