[ Pobierz całość w formacie PDF ]

opalenizną. Czwartego dnia ruszyliśmy w dalszą drogę. Starym
szlakiem poprzez kamienisty parów, a potem szerokim śladem
stada bizonów aż do samotnego drzewa, przy którym obozował
morderca. Stąd zaczynał się nowy, nieznany odcinek drogi.
Wiodła ona przez prerię, znaczoną gdzieniegdzie kępami drzew,
ukrytymi w trawach jeziorkami i bajorkami. Gładka płaszczyzna
od czasu do czasu wystrzelała ku błękitnemu niebu wyniosłością
pagórka lub zapadała się w głęboki jar. W takich jarach, na dnie
których biły zródła zimnej jak lód i czystej jak kryształ wody,
zatrzymywaliśmy się na nocleg. Nie czułem już zmęczenia, a jeśli
nad wieczorem bolały mnie mięśnie nóg i grzbietu, wiedziałem, iż
do rana te drobne dolegliwości przeminą.
Zabawne, że po pewnym czasie straciłem rachubę dni. Nie
martwiłem się z tego powodu.
Kto strzelał?
W roku 1874 generał George Armstrong Guster  bohater
wielu zwycięskich bitew w wojnie północy z południem 
zorganizował wyprawę na tereny zamieszkałe przez plemiona
Siouxów. Rozpoczęła się ona na terytorium Dakoty, w forcie
Abraham Lincoln, nad górną Missouri. Agenci rządowi
powiadomili wodzów Siouxów, iż wyprawa nie ma na celu
podboju tych terenów i jeśli jej uczestnicy nie napotkają
przeszkód, zwiedziwszy zachodnie pobrzeża Missouri, a zwłaszcza
Góry Czarne, powrócą do punktu wyjścia. Te zapewnienia
bynajmniej nie uspokoiły Siouxów, bowiem skład wyprawy
nadawał jej wszelkie cechy ekspedycji wojskowej. Wzięła w niej
udział bateria artylerii, batalion piechoty, kompania jazdy, wywia-
dowcy z wrogiego Siouxom plemienia Riów, kilkudziesięciu
traperów oraz grupa korespondentów pism wschodnio-
amerykańskich. Tym razem nie doszło do wrogich wystąpień
żadnej ze stron. Ekspedycja powróciła do fortu Lincoln. W dwa
lata pózniej jednak podobna ekspedycja wyruszyła na podbój ziem
Siouxów. Tym razem wywiązała się walka.
Trzydziestopięciotysięczny naród Siouxów pod wodzą Sitting
Bulla wystąpił w obronie swych odwiecznych siedzib. Nad Little
Big Horn doszło do decydującej rozprawy. Zakończyła się ona
straszliwą klęską ekspedycji. Poległ sam dowódca  generał
Custer. Opowiadano, iż w bitwie tej po stronie czerwonoskórych
wal-
czyło wielu białych traperów. Część zwycięzców wraz z Sitting
Bullem przekroczyła pózniej granicę Kanady. Inni pozostali.
Wypierani coraz bardziej ze swych terenów łowieckich na zachód
i południe, zgodzili się wreszcie na propozycje rządu, który
wykupiwszy za bezcen terytoria Indian, zobowiązał się do
żywienia ich pod warunkiem, iż nie będą opuszczać rezerwatów.
0 tym wszystkim dowiedziałem się z ust Karola pewnego
cichego wieczoru na prerii.
 Nic gorszego nie mogło ich spotkać  mówił pykając ze
swej krótkiej fajeczki.  Gnuśne życie rezerwatu,
życie bez polowań, bez żadnego wysiłku, jest powolną trucizną
paraliżującą najżywotniejsze tkanki tego wspaniałego narodu. Tu,
po kanadyjskiej stronie, plemiona indiańskie żyją jeszcze
swobodnie. Masz szczęście, Janie. Zobaczysz jeszcze wodzów i
ludzi, i to jakich! Ach  westchnął wytrząsając popiół z fajki 
świat się psuje. Wszystko się komplikuje w jakiś paskudny
sposób.
Zapatrzył się w ogień, a ja milczałem.  Nie
wyobrażasz sobie, jak to wyglądało.
 Co?
 Bój nad Little Big Horn. To nazwa takiej małej rzeczki.
Strzelcy indiańscy zawsze mają przewagę nad zwartymi
oddziałami. Za przeciwnika mieli kawalerię amerykańską: siódmy
pułk pod dowództwem Custera. Wykruszali tę kawalerię przez
długie godziny walki, a potem nastąpiła szarża czerwonoskórych.
Konie gnały przez prerię z rozwianymi grzywami. Kurz wstawał
powoli, aż przesłonił całe pole bitwy. Kiedy opadł, nie było już
żołnierza ani konia, który by się trzymał na nogach. Ocalał jeden
tylko wierzchowiec,  Komancz". Custer poległ, padło dwustu
siedemdziesięciu żołnierzy i oficerów. Sześćdziesięciu było
rannych. To stało się 26 czerwca 1876 roku.
 Skąd wiesz o tym tak dokładnie?
 Skąd? Ach, opowiadano mi niejeden raz. %7łyją przecież ci,
którzy własnymi oczami oglądali tę bitwę.
 Czerwonoskórzy? [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • showthemusic.xlx.pl
  • © 2009 Silni rządzą, słabych rzuca się na pożarcie, ci pośredni gdzieś tam przemykają niezauważeni jak pierd-cichacz. - Ceske - Sjezdovky .cz. Design downloaded from free website templates