[ Pobierz całość w formacie PDF ]

wych policzkach, jasnych włosach i du\ych ciemnych
oczach. Wkrótce przybywa jej towarzystwo dwojga
dzieci z sąsiedztwa. Są to o dwa lata od niej młodsza
Alina Perrin, pełna wdzięku pary-\aneczka o jasnych,
podobnie jak u jej ojca lekko wijących się włosach i
jej malutki braciszek, Fran-cis. Jean Perrin wynajął
sąsiedni domek, szczęśliwe dzieci mogą się więc
bawić pod opieką dziadka albo pani Perrin w
ogrodzie czy w domu, lub te\
* Ewa Curie, Maria Curie, przekł. H. Szyllerowej,
PWN, Warszawa 1958, str. 162.
** Me, Pe  zdrobnienia, jakimi francuskie dzieci
zwracają się do matki i ojca (przyp. tłum.).
w pobliskim parku Montsouris. Zgodnie z \yczeniem
pani Curie przebywają na wolnym powietrzu
codziennie, niezale\nie od pogody.
W taki to drobiazgowy sposób uregulowała Maria
\ycie swej rodziny, cię\kie obowiązki nadwątliły jednak
siły mał\onków.
Nie ufaliśmy zbytnio naszemu zdrowiu i siłom
wystawianym często na cię\kie próby  wspomina
Maria Curie ten okres.  Od czasu do czasu ogarniał
nas lęk przed tym, na co ju\ nie ma ratunku, lęk znany
wszystkim, którzy umieją cenić wspólne \ycie. Wtedy
odwaga dyktowała mu takie proste słowa:  Cokolwiek
by się miało stać, choćby przyszło pozostać jak ciało
bez duszy  mimo wszystko trzeba by pracować
dalej".*
Po trzech latach takich wyczerpujących wysiłków
pilne stało się jednak polepszenie warunków pracy i
\ycia pod grozbą całkowitej utraty zdrowia. Wtedy to
właśnie uniwersytet w Genewie ofiarowuje Piotrowi
Curie katedrę fizyki oraz oficjalne stanowisko Marii.
Początkowo te korzystne oferty wydały się ponętne,
szybko jednak z nich zrezygnowali, w obawie, by
nieunikniony przy tego rodzaju \yciowych zmianach
okres adaptacji nie opóznił pasjonującej ich pracy. I
wówczas Henri Poincare, zdając sobie sprawę z
wielkiej doniosłości podjętych przez mał\onków
Curie badań, poparł kandydaturę Piotra Curie jako
wykładowcy na katedrze fizyki tak zwanego
P.C.N.** Sorbony. Marii zaproponowano w tym
samym czasie wykłady z fizyki na I i II roku w
\eńskiej Wy\szej Szkole Normalnej w Sevres.
Objęcie tych stanowisk powa\nie poprawiło warunki
materialne państwa Curie, pochłaniało jednak obojgu
uczonym część cennego czasu z uszczerbkiem dla
pracy naukowej i wcią\ jeszcze nie stwarzało
mo\liwości realizacji ich największego marzenia 
posiadania odpowiedniego laboratorium.
* Maria Curie, Piotr Curie, przekł. H. Szalay-Szyl-
lerowej, PWN, Warszawa 1953, str. 55.
** P.C.N. -, Physiąue, Chimie, Sciences Naturel-les
 wstępny rok studiów na wydziałach nauk ścisłych
uniwersytetów francuskich (przyp. tłum.).
42
43
-T)
Rozdział 4
W SZKOLE W SEYRES (1900 - 1905)
Nie lada sensację wywołało przybycie do szkoły
w Seyres w pazdzierniku 1900 roku profesora ko-
biety.
Wy\sza Szkoła Normalna w Sevres, zało\ona w 1881
dla kształcenia nauczycielek \eńskich szkół
licealnych, od samego początku starała się o zdo-
bycie w poczet wykładowców najwybitniejszych
uczonych Sorbony i College de France. Zało\ycie-
lom Szkoły nie tyle zale\ało na tym, aby jej uczen-
nice zdobyły jak największą ilość wiadomości, ile
\eby weszły w kontakt z najświatlejszymi umysłami
owych czasów. Matematykę wykładali na przykład
tacy wybitni uczeni, jak Gaston Darboux, Emil
Picard czy te\ Paul Appell, profesorowie Sorbony lub
członkowie Akademii, poza tym Jules Tannery,
zastępca dyrektora męskiej Wy\szej Szkoły
Normalnej w Pary\u; D. Gernez wykładał chemię, a
nauki przyrodnicze Edmund Perrier oraz Filip Van
Tieghem.
Maria Curie objęła w Sevres wykłady fizyki po
Lucjanie Poincare. Jednocześnie z nią przedmiot
ten wykładał Jean Perrin. Wprawdzie Maria Curie
nie posiadała jeszcze wówczas doktoratu, ale o wiele
powa\niejszą jej rekomendacją było odkrycie radu,
tote\ kandydaturę pani Curie na to stanowisko
gorąco poparł dziekan Gaston Darboux.
Tej młodej kobiecie, odznaczającej się niewiary-
godną wprost nieśmiałością, która pragnęła zawsze
pozostawać w cieniu, przeznaczone było ściągać na
siebie powszechną uwagę i otwierać przed kobie-
tami nowe drogi \ycia.
" śeńska Wy\sza Szkoła Normalna mieściła się
w Sevres w dawnym budynku pierwszej manufaktury
porcelany, uruchomionej w XVIII w. na polecenie
pani Pompadour.
Stary gmach o wielkiej prostokątnej fasadzie i
dwóch bocznych skrzydłach przylegał do lesistego
wzgórza, na którym mieściła się nabyta ongiś przez
wielkiego Lulliego * posiadłość zwana  La Guyard".
Pozostał z niej jeszcze na skraju parku pełen wdzięku
domek zwany przez nas pawilonem Lulli, ulubione
miejsce licznych pokoleń wychowanek Szkoły.
Profesorowie przybywali na wykłady z Pary\a do
Sevres pociągiem lub te\ tramwajem parowym
kursującym na linii Luwr-Sevres-Wersal, który
przystawał przy końcu kasztanowej alei prowadzącej
do pięknej bramy wejściowej. Marii Curie najlepiej
odpowiadał ten drugi środek lokomocji. Dzwięk
dzwonka oznajmiał przybycie ka\dego z profesorów
natychmiast po przekroczeniu przezeń progu Szkoły.
Ale gdy miała przybyć Maria Curie, sygnału tego nie
nasłuchiwałyśmy, na jej przybycie czyhałyśmy przy
oknach i gdy tylko jej postać w szarej sukni
ukazywała się przy końcu alei, spieszyłyśmy
zajmować miejsca w sali wykładowej .
Pani Curie wykładała fizykę słuchaczkom I i II
roku Szkoły w sali wychodzącej na zachód. Z jej
okien widać było zbocza miasteczka Ville-d'Avray.
Dziś pamiątkowa tablica przypomina wszystkim, \e
wielka uczona wykładała tu w latach 1900 1906.
Jedna z najlepszych uczennic Marii Curie, pani
Lucienne Gosse Fabin tak wspomina te czasy:
Wykłady pani Curie oświeciły mnie. Tak łatwo mogła [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • showthemusic.xlx.pl
  • © 2009 Silni rządzą, słabych rzuca się na pożarcie, ci pośredni gdzieś tam przemykają niezauważeni jak pierd-cichacz. - Ceske - Sjezdovky .cz. Design downloaded from free website templates