[ Pobierz całość w formacie PDF ]

W dwa dni pózniej otrzymał depeszę od pani Marii:
W środę wieczorem przyjeżdżam z Madzią i prawdziwym J. R. Oczekuję w czwartek
przed południem Krumpendorfie. Maria Hartau
 Do licha!  krzyknął radca. A więc pani Hartau jest przeko
nana, że obecny pan Lindenhofu to zwykły oszust.
* *
*
Pani Hartau przybyła z Madzią do Krumpendorfu. Umyślnie nie zawiadomiła o swoim
przyjezdzie rodziców Madzi. Pragnęła, aby najpierw została załatwiona najważniejsza
sprawa.
157
Nazajutrz przyjechał radca. Odbyła się długa konferencja między obiema paniami,
radcą i Janem. Radca wyjął z portfela młodzieńczą fotografię Jana Ravenecka.
 Nie bardzo się pan zmienił. Rzuca się od razu w oczy, że
pański sobowtór nigdy tak nie wyglądał. Teraz jeszcze muszę spraw
dzić pański podpis.
Jan wyjął wieczne pióro i napisał na kartce z notatnika:
 Panie radco, proszę mi wierzyć, że to naprawdę ja! Jan Raveneck.
Radca porównał podpisy.
 Ma się rozumieć, podrobił podpis. Wiedział dobrze, dlaczego
wszystkie swoje listy pisywał na maszynie. No, ale złapiemy ptaszka.
" Chyba wystarczy, jeżeli się udowodni, że to Norbert Greinsberg?
" Tak, ale jak to zrobić?
Jan opowiedział o swojej podróży i zarządzeniach urzędu policyjnego.
" Norbert Greinsberg znajduje się już od kilku dni pod dozorem policji  rzekł na
koniec.
141
" Porozumiem się zatem zaraz z szefem wydziału i poproszę, aby nam przysłał
kilku ludzi do pomocy  powiedział radca, podchodząc do telefonu.
Po śniadaniu radca i Jan Raveneck udali się do Lindenhofu. Jan na pożegnanie
uścisnął mocno rączkę Madzi. Dziewczyna szepnęła:
 Szczęść Boże!
Norbert Greinsberg przehulał całą noc, toteż spal aż do południa. Obudził się w złym
humorze. Zagniewany, zasiadł do śniadania. Służący zameldował mu radcę Berna.
 Prosić!
Radca wszedł do pokoju.
 Dzień dobry, panie radco. Czemu zawdzięczam ten zaszczyt?
Znowu te nudne interesy? Czy nie można tego odłożyć na inny
dzień? Jestem bardzo zmęczony, nie mogę sobie łamać głowy. Za
dużo piłem tej nocy  odezwał się niedbałym tonem.
158
" Bardzo żałuję, ale to ważne sprawy i nie mogą ulec zwłoce  odparł zimno radca.
" Wobec tego trudno. Ale może pan najpierw zje ze mną śniadanie. Dawno już
pana nie widziałem. Zdaje się, że od tej historii z tą małą Madzią von Schlettau?
Przykre to dla mnie wspomnienie! Okropność! Za dobre chęci biją człowieka po
twarzy! Ta smarkula pożałuje swego postępku. Wątpię, czy trafi się jej jeszcze
kiedy taka dobra partia jak ja!
Radca pragnął zyskać na czasie. Chodziło o to, by policja obsadziła wszystkie wyjścia
i by Jan Raveneck mógł niepostrzeżenie dostać się do domu.
 Mam wrażenie, że się pan myli. Panna von Schlettau wkrótce
wyjdzie bardzo dobrze za mąż  oznajmił z lekką ironią.
Norbert zerwał się z miejsca. W oczach jego zapłonęła zazdrość, bowiem do Madzi
pałał naprawdę szaloną namiętnością.
 Co? Czy ta laleczka dała mi już następcę?
 Proszę bardzo, aby pan używał innego tonu, mówiąc o tej
młodej osobie.
Norbert zaśmiał się brutalnie.
" Mogę o niej mówić, jak mi się podoba. Pan nie będzie mnie uczył, jak się mam
wyrażać o tej smarkatej...
" Ale ja cię nauczę!  zabrzmiał w tej chwili energiczny głos na progu pokoju. Był
to Jan Raveneck, który wszedł i usłyszał ostatnie słowa rozmowy.
142
Norbert na dzwięk tego głosu odwrócił się. Szeroko otwartymi oczyma spojrzał na
przybyłego, po czym bezsilnie osunął się na krzesło.
 Umarli zmartwychwstają!  wyjąkał.
" Norbercie!  zawołał Jan, zbliżając się.  Jesteś bezczelnym oszustem! Twoja
gra została odkryta! Nie rób głupstw, nie wypieraj się. List gończy, wysłany już
przed laty, odniesie dziś pożądany skutek!
" Zobaczymy!  krzyknął Norbert i rzucił się do drzwi. Tam czekało jednak już
dwóch silnych funkcjonariuszy policji, którzy nałożyli mu kajdanki na ręce.
" Widzisz, że ci to nic nie pomoże. Przyznaj się, że przywłaszczyłeś sobie moje
dokumenty i że podszywałeś się pod moje nazwisko.
 No tak... Sądziłem, że nie żyjesz. Twoje papiery są w moim
159
portfelu, twój pamiętnik w biurku twego stryja. Przyznaję, że nazywam się Norbert
Greinsberg. Szkoda, że powróciłeś tak wcześnie. Byłbym chętnie jeszcze trochę zabawił
się w panka. Przecież właściwie nikogo nie skrzywdziłem...
" Jak może pan twierdzić coś podobnego!  zawołał radca.  Przecież działał pan
świadomie na szkodę panny von Schlettau. W razie śmierci Jana Ravenecka, ona
miała zostać spadkobierczynią. A tymczasem nie chciał pan jej nawet oddać
najmniejszej cząstki tego, co stanowiło jej własność. Zwiadczy to o niskim
charakterze...
" Przecież mogła zostać moją żoną, a miałaby wszystko. Czemu uderzyła mnie w
twarz?
" Bo wyczuwała w tobie nieczysty żywioł!  odparł Jan Rave-neck.
" Aha! Ciebie na pewno nie uderzy, gdy ją poprosisz o na-rzeczeński pocałunek!
No, będziesz musiał zrezygnować z moich życzeń! Tam, do diabła!
Powinszowanie nie płynęłoby ze szczerego serca!
" Norbercie  rzekł Jan z powagą  przez jakiś czas byliśmy towarzyszami
niedoli. Znosiliśmy razem głód i zimno, dzieląc się każdym kęsem chleba.
Postaraj się zostać porządnym człowiekiem. Twoja kara nie będzie pewno długo
trwała. Gdy zostaniesz zwolniony, chętnie dopomogę ci do otrzymania jakiejś
posady. Wspominam o tym, abyś w więzieniu nie tracił nadziei...
Norbert Greinsberg spuścił oczy. Twarz jego drgnęła. Był mimo wszystko zawstydzony
wielkodusznością Jana.
" Teraz tak gadasz, pózniej będziesz żałował... Zapomnisz o tej obietnicy i nie
pomożesz mi...
" Na pewno nie zapomnę! Musisz jednak pracować nad sobą, musisz się poprawić,
inaczej moja pomoc nie zda się na nic.
143
Głuchy jęk zerwał się z ust Norberta.
 I tak mi nic nie pomoże. Człowiek nie zmieni swej natury,
choćby chciał. Ja także wolałbym być inny. W każdym razie dzięku
ję ci za dobre chęci. A teraz chodzmy... [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • showthemusic.xlx.pl
  • © 2009 Silni rządzą, słabych rzuca się na pożarcie, ci pośredni gdzieś tam przemykają niezauważeni jak pierd-cichacz. - Ceske - Sjezdovky .cz. Design downloaded from free website templates