[ Pobierz całość w formacie PDF ]

i czynów.
Hitler był kwintesencją maksymy przytoczonej na początku tego rozdziału.
W trakcie naszych rozmów przytaczał ją bardzo często i tłumaczył mi, że bez przerwy o niej
pamięta, aby nigdy nie stracić twarzy wobec rozmówców lub w oczach swojego otoczenia.
Często parafrazował ją, cytując stare ludowe porzekadło, które mówi, że "dla mojego
kamerdynera nie istnieje wielki człowiek". Z wielkim mistrzostwem, w zazdrosnej trosce o to, aby
nie utracić blasku czy aureoli, Hitler potrafił przywdziać maskę w każdych okolicznościach.
Ten strach przed fałszywym krokiem był u niego wręcz chorobliwy; tłumaczy on
dwulicowość, której Hitler dał świadectwo w niezliczonych sytuacjach.
Dalej powiem o trudnościach, jakie miał Moreli, jego osobisty lekarz, z przekonaniem go, by
poddał się masażom i zrobił sobie prześwietlenie.
Hitler miał obsesyjny wstręt do rozbierania się w obecności kogoś obcego, gdyż obawiał się,
że ten ktoś może to wykorzystać ze szkodą dla jego reputacji.
Mało tego, nawet jego kamerdyner nigdy nie miał prawa wejść do niego, zanim on się nie
ubrał.
Ta troska o to, co ludzie powiedzą, manifestowała się w najdrobniejszych nawet szczegółach.
Na przykład po dojściu do władzy Hitler przestał nosić słynne bawarskie krótkie skórzane
spodenki.
Żałował, że nie może dzięki nim czuć się swobodnie, ale mówił: "Żeby nosić krótkie
spodenki, trzeba mieć opalone nogi, co mnie nie dotyczy".
Przerażała go po prostu myśl, że w takim stroju ośmieszyłby się jako szef państwa.
Z zasady unikał też korespondencji z kobietami, z którymi coś go łączyło.
Miłosne wyznanie Streichera wpadło kiedyś w niepowołane ręce.
Słownictwo tego liściku było tak płomienne, że gauleiter Frankonii stał się publicznym
pośmiewiskiem.
Dlatego też Hitler uważał, że wielkim ludziom nie wolno pisać listów miłosnych.
Był oczywiście w kontakcie listownym ze swoją przyjaciółką Evą, ale wiem, że listy te
zawsze były krótkie i nigdy nie mówiły o uczuciach.
Nigdy też nie były dostarczane pocztą, lecz bezpośrednio przez Mormanna, Schauba lub
Fegeleina.
Hitler ze szczególną uwagą czuwał nad organizacją urządzanych przez siebie przyjęć.
Był przerażony myślą, że jego personel może popełnić jakiś nietakt wobec gości; nietakt,
który mógłby zaszkodzić jego prestiżowi.
Słyszałam, jak groził Kallenbergowi, swemu majordomusowi, najsurowszymi sankcjami,
jeśli w trakcie wieczoru zdarzy się jakiś nietakt.
Miał zwyczaj zbierania personelu przed każdym przyjęciem, aby przypomnieć mu, jak ważna
jest jego rola.
Przed nadejściem gości osobiście doglądał stołu, aby przekonać się, czy nic nie zostało
przeoczone.
W 1939 roku, po powrocie Ribbentropa z Moskwy, długo przepytywał jego adiutanta.
Gdy ten powiedział mu, że Stalin przed zaproszeniem gości do stołu długo sprawdzał, czy
niczego na nim nie brakuje, wyraziłam lekkomyślnie uwagę: "Zdaje się, że Stalin, tak jak pan,
troszczy się, aby wszystko było bez zarzutu".
Hitler odpowiedział poirytowany: "Moi domownicy i mój dom zawsze są doskonali!".
Mogłabym przytaczać niezliczoną ilość przykładów, w których przejawiała się obsesja
Hitlera na punkcie jego prestiżu.
Epizod, który opowiem, jest tak charakterystyczny, że nie mogę się powstrzymać, aby o nim
nie wspomnieć.
Przed objęciem władzy Hitler dostał w prezencie teriera szkockiego, z którym bardzo się
zaprzyjaźnił.
Łagodne traktowanie małej suczki wyraźnie go bawiło.
"Burli", bo takie było jej imię, miała prawo robić wszystko: tarzała się po fotelach i
buszowała w najbardziej nawet tajnych papierach.
Hitler bawił się z nią jak dziecko.
Czuwał jednak, aby oddawać się tej rozrywce tylko samotnie, w ukryciu przed obcymi
spojrzeniami.
Również przy mnie odganiał ją brutalnie, aby potem, gdy już wyszłam z pokoju, przywołać ją
najbardziej czułymi słówkami.
Hoffmann, jego fotograf, miał zabronione publikować zdjęcia, które ukazywałyby go w
trakcie zabawy z Burli. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • showthemusic.xlx.pl
  • © 2009 Silni rządzą, słabych rzuca się na pożarcie, ci pośredni gdzieś tam przemykają niezauważeni jak pierd-cichacz. - Ceske - Sjezdovky .cz. Design downloaded from free website templates