Bail Murray Eukaliptus 

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

przypomnienie własnego położenia oraz tego, że w sąsiednich
pokojach cierpliwie czekajÄ… ojciec i pan Cave. Do jutrzejsze­
go ranka zostało niewiele czasu - a wtedy klamka zapadnie.
- Muszę ci coś powiedzieć.
Najpierw kwiaty, teraz jedna z jego opowieści - jakby to,
co miał do powiedzenia, mogło w czymś pomóc! Przekręciła
siÄ™ z lekka w stronÄ™ Å›ciany. Cóż on mógÅ‚ takiego opowie­
dzieć? Za mało się starał. Pan Cave zrobił więcej, znacznie
wiÄ™cej. WedÅ‚ug jej ojca wszystko, czego odeÅ„ wymagano. Oj­
ciec oÅ›wiadczyÅ‚, że pan Cave jest - na swój sposób - nie­
zwykłym człowiekiem. Było już za pózno.
- Posuń się - szepnął.
Ignorując krzesło dla opowiadacza, specjalnie w tym celu
ustawione obok łóżka, zdjął buty i położył się obok Ellen.
- Nie ma potrzeby... - powiedziała wolno.
Przez chwilę kontemplował jakiś punkt na przeciwległej
ścianie. Kiedy jej ojciec zrobił tę dziurkę, zapowiadało się, że
szuka miejsca na wbicie gwozdzia, na którym chciaÅ‚by zawie­
sić jeden ze swoich rolniczych kalendarzy.
246
lilux
lilux
scandalous
- Najważniejsze wydarzenia w moim życiu - zaczÄ…Å‚ nie­
znajomy - spotykaÅ‚y mnie w parkach, w ogrodach, w wid­
nych lasach...
Ellen domyÅ›laÅ‚a siÄ™ od poczÄ…tku, że historie, które opowia­
daÅ‚ w różnych miejscach plantacji, wymyÅ›laÅ‚ dla niej na po­
czekaniu, co by tÅ‚umaczyÅ‚o dziwne, niemal chciwe zaintere­
sowanie, z jakim ich słuchała. %7ładna z tych opowieści nie
opierała się na typowym dla opowiadających ,ja to, ja tamto",
co w sumie sprowadza siÄ™ do jednego: ,ja, ja ja...". A teraz,
kiedy zachodziła konieczność, by jej opowiedział historię nad
historiami, taką, która mogłaby ją ocalić - jeśli to w ogóle
było jeszcze możliwe - zaczynał snuć, podobnie jak wszyscy,
osobiste wspominki. W ten sposób jej nie uratuje. Najwyraz­
niej nie zdawał sobie sprawy z dramatyzmu jej położenia.
Z drugiej znów strony, taka opowieść mogÅ‚a przynieść od­
powiedzi na kilka pytań, jakie zawsze pragnęła mu zadać,
a tyczÄ…cych jego osoby.
Pozwalało jej to również, opartej na poduszce, umoszczo-
nej w rozgrzanym łóżku, przyjrzeć się z boku jego twarzy
i poruszajÄ…cej siÄ™ szczÄ™ce, gdy starannie dobieraÅ‚ sÅ‚owa - po­
ruszającej się w podobny sposób, jak szczęka jej ojca, gdy
przeżuwał w zadumie stek, szczególnie w ostatnim czasie.
Nagle chwyciła ją ochota, żeby pociągnąć nieznajomego za
nos, a choćby za ucho. Wokół jego oczu i ust ukazaÅ‚y siÄ™ sym­
patyczne zmarszczki. SzczÄ™kÄ™ miaÅ‚ mocno zarysowanÄ…, nie­
mal nazbyt wyrazistą, jakby mu ją kiedyś złamano.
Okazało się, że i on poczuł się najwidoczniej nieswojo
w roli głównego bohatera, gdyż po tym wstępie w pierwszej
osobie, potraktowanym jako uwaga objaÅ›niajÄ…ca bÄ…dz wska­
zówka, wiódł dalej swą opowieść już bez tego natrętnego , ja".
Z odzyskaną dzięki temu swobodą opowiadał o człowieku,
którego wychowywał w dzieciństwie zły ojczym, ponieważ
matka, która zajmowała się ujeżdżaniem koni pod wierzch,
uciekła z pewnym amerykańskim inżynierem, budowniczym
tam na rzekach południowo-wschodniej Azji. Ellen domyśliła
247
lilux
lilux
scandalous
się zaraz, że to w istocie opowieść autobiograficzna, więc nie
cała jeszcze nadzieja przepadła.
Ten ojczym utykał po upadku z konia. Prawdę mówiąc,
miał jedną nogę krzywą, jak pień młodego eukaliptusa. Nie
przeszkadzało mu to jednak pływać w morzu, nawet w zimie;
by móc siÄ™ oddawać swojej przyjemnoÅ›ci, zamieszkaÅ‚ w wil­
gotnym bloku w pobliżu plaży Bondi.
Był człowiekiem nieszczęśliwym, trochę głuchawym. Cały
czas krzyczaÅ‚ na chÅ‚opca i wymierzaÅ‚ mu kuksaÅ„ce. Ten ubra­
ny na czarno ojczym o jasnych, wodnistych oczach, chodzÄ…cy
o kuli lub lasce, przypominał postać ze złej bajki - opowiadał
leżący obok Ellen nieznajomy.
Chłopiec dorastał w atmosferze ciągłych szturchańców
i krzyków, w wilgotnym bloku, z którego okien było widać
rozjarzonÄ… Å›wiatÅ‚ami plażę Bondi. Nic dziwnego, że zaintere­
sował się botaniką, dziedziną cichą, uporządkowaną i zieloną.
Geologia byÅ‚aby jeszcze sposobniejsza jako dziedzina solid­
nego, niewzruszonego spokoju.
Pewnego wieczoru do mieszkania ojczyma wprowadziła
siÄ™ kobieta i chÅ‚opcu oznajmiono, że ma siÄ™ wynosić. Nie cze­
kał nawet do rana. Wkrótce potem porzucił też studia.
Wyjechał z Sydney na tak długo, iż jego koledzy myśleli,
że już umarł. Nieraz sam się zastanawiał, czy wciąż jeszcze
chodzi po tym Å›wiecie. ZaczÄ…Å‚ od Å‚atwych do życia krajów po­
wyżej równika, a skończył w trudnych, poniżej tej linii. Wiele
rzeczy widział po raz pierwszy i ostatni w życiu. Spotkało go
wiele przygód, jakich nigdy by nie zaznaÅ‚, gdyby nic wyje­
chaÅ‚. %7Å‚yÅ‚ tak, jak sobie wymarzyÅ‚, w poszukiwaniu wciąż no­
wych doświadczeń. Uważał, że to nadaje życiu głębi. Jego
działanie było jednak zbytnio przemyślane, co do tego nic
miaÅ‚ wÄ…tpliwoÅ›ci. Można by je porównać do podróży pociÄ…­
giem: życie podzielone horyzontalnie na przelatujÄ…ce w rów­
nych odstępach odcinki, zaznaczane, tak się składa, przez
eukaliptus wiechowary (E. pannieulata) lub eukaliptus drob-
248
lilux
lilux
scandalous
nohełmowy (E. microcorys), powalone siekierami drwali
gdzieś na północy stanu Nowa Południowa Walia. Dwa razy
zgubiÅ‚ siÄ™ w lasach, raz na Borneo, a raz w Polsce. ByÅ‚ Å›wiad­
kiem porodu słonicy. To było w lesie tekowym. W ogrodzie
botanicznym Kew Gardens w Londynie pracowaÅ‚ jako ogrod­
nik. Czy wiesz, że w Kew rosną tylko dwa eukaliptusy? Była
też w jego życiu pewna urocza żona znawcy orchidei o Å›wia­
towej sławie; chodziła zawsze w chustce na głowie.
Mówiąc o tym, leżący obok Ellen mężczyzna zmarszczył
brwi, a potem spuścił oczy.
- Wiódł życie ciekawe i urozmaicone...
Ellen nic podzielaÅ‚a takiego poglÄ…du na kwestiÄ™ doÅ›wiad­
czenia; nie interesowało jej doświadczenie jako takie. Lecz
gÅ‚os nieznajomego, to opadajÄ…cy, to wznoszÄ…cy siÄ™, jak zwyk­
le podziaÅ‚aÅ‚ na niÄ… kojÄ…co i na tym odczuciu siÄ™ skoncentro­
wała.
Po wielu latach nasz bohater wrócił do Sydney.
Drugiego dnia po powrocie zaszedÅ‚ na plażę Bondi i zda­
rzyło mu się uratować jakiegoś tonącego mężczyznę. On sam
ledwo przy tym nie stracił życia. Leżał na plaży wyczerpany
obok ocalonego topielca, pokrytego wodorostami i posinia-
łego na twarzy. Zebrał się wokół nich spory tłumek gapiów.
Ellen słuchała uważnie i wyobrażała sobie plażę, którą
wszak dobrze znała. Nie widziała tu jednak ratunku dla siebie.
Pan Lonsdale, niedoszły topielec - podjął nieznajomy -
okazaÅ‚ siÄ™ cichym, Å‚agodnym czÅ‚owiekiem.  Och, nie powi­
nienem był wypływać tak daleko..." - usprawiedliwiał się,
kaszlÄ…c i plujÄ…c sÅ‚onÄ… wodÄ…. DobiegaÅ‚ siedemdziesiÄ…tki; pÅ‚y­
wał z zegarkiem, który miał wciąż na ręku.  Nie chciałbym
sprawiać kłopotu".
Okazało się, że jest właścicielem małej firmy; po krótkiej
rozmowie zaprosiÅ‚ swego wybawcÄ™ do odwiedzenia go naza­
jutrz w jego fabryczce w Redfem. Przez caÅ‚e lata produkowa­
no tam litery alfabetu oraz cyfry różnych rozmiarów i kolo­
rów ze specjalnie utwardzanego plastiku. Były zamawiane na
249
lilux
lilux
scandalous
wystawy sklepowe, do salonów używanych samochodów i na
place zabaw dla dzieci. W fabryczce produkowano też całą
gamę tabliczek orientacyjnych z napisami o treści: WEJZCIE [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • showthemusic.xlx.pl
  • © 2009 Silni rzÄ…dzÄ…, sÅ‚abych rzuca siÄ™ na pożarcie, ci poÅ›redni gdzieÅ› tam przemykajÄ… niezauważeni jak pierd-cichacz. - Ceske - Sjezdovky .cz. Design downloaded from free website templates