[ Pobierz całość w formacie PDF ]
jej życie, a jedynie brakujący epizod z Katzenjammer Kids !
Pochodzę z Wisconsin rzekł bezbarwnym głosem, wzruszając lekko ramionami.
Gdybyś chciała dostać się z Waukesha do Sheboygan, wal do mnie jak w dym. Tu niestety
mam taką mniej więcej orientację jak na Marsie.
Wisconsin. Mówił jej wprawdzie wczorajszej nocy, że nie jest Belgiem, a akcent zdradzał
jego amerykańskie pochodzenie, ale dopiero teraz uderzyła ją dziwaczność tej sytuacji.
Nie powiedział jej nic na temat swego pochodzenia. Jak człowiek tak bardzo amerykański
jak baseball mógł być belgijskim hrabią? O ile wiedziała, tytuły były na ogół dziedziczne.
Evan zdradził jej, że Alex był nową postacią w Monte Carlo. Czy oznaczało to, że hrabią
został dopiero niedawno, czy też że świeżo przybył tu, by odwiedzić miejscową socjetę?
Czy Wisconsin słynie z wielu hrabiów? spytała, spoglądając na niego podejrzliwie.
To znaczy, czy jest to lokalna specjalność, taka na przykład jak ziemniaki z Idaho?
Kiedy zamiast odpowiedzi usłyszała jedynie denerwujący chichot, przełknęła głośno ślinę
i przestała odgrywać oddaną Bullwinkle.
Alexie powiedziała powoli. Nie chcę wtykać nosa w nie swoje sprawy, ale czy
możesz powiedzieć mi, czemu polujemy na ten samochód? Czy jego właściciel jest ci winien
jakieś pieniądze... czy też może tak właśnie działają na ciebie wszystkie czerwone jaguary?
Muszę z nim porozmawiać. Chodzi o coś w rodzaju wymuszenia odparł
beznamiętnym tonem, lecz Kate wyczuła, że Alex czeka na reakcję z jej strony.
To wyjaśnia sprawę przyznała, jak gdyby tropienie wymuszeń stanowiło jedno z jej
codziennych zajęć. Pochyliwszy się, wyjęła mapę ze schowka i zaczęła ją uważnie studiować.
Jesteś cudowna roześmiał się Alex.
Zawsze tak uważałam zgodziła się skromnie i przesunęła palcem po mapie.
Wygląda na to, że posuwamy się wzdłuż tej cienkiej, czerwonej linii biegnącej w stronę
Digne. Widzisz, Alexie, osobiście raczej wolałabym tę grubą, podwójną, pomarańczową
kreskę. Wygląda o wiele bardziej... pewnie. Ta prowadzi pomiędzy jakimiś zielonymi
plamami.
Te zielone plamy to góry potwierdził jej najgorsze obawy.
Chyba już widziałam coś takiego na filmie odparła nabierając tchu, gdy droga zaczęła
wić się pod górę.
Naprawdę?
Tak. Fred Flintstone i Barney mieli... urwała, bo w tej samej chwili Alex energicznie
przyspieszył.
Krajobraz za oknem rozmył się w jednolitą zieloną smugę. Kate pozostała nie wzruszona
przez jakieś trzy sekundy, potem osunęła się na siedzenie i pozwalając kapeluszowi spaść na
czoło, zamknęła oczy.
Jedziemy teraz po krawędzi, pomyślała. Lada chwila nasza droga z poziomej może stać
się pionowa.
Złamania są bolesne. Czyż nie mówiono jej tego wielokrotnie? Wszyscy jej to powtarzali:
Kate, te bardzo boli, jak sobie coś złamiesz . Obawiała się, że za chwilę będzie mogła
przekonać się o tym ni swoich kościach.
Ostrożnie otworzyła oczy i wyjrzała przez boczną szybę. Jakieś rzeczy, które, jak się
domyślała, był; głazami i drzewami, przelatywały obok z oszałamiającą szybkością, tworząc
dziwną mozaikę na tli błękitnego nieba. Rzuciła okiem w dół, w stronę rozpościerającej się
tam przepaści, i odniosła wrażenie że koła płyną już w powietrzu, a samochód utrzymuje
równowagę jedynie dzięki rozpaczliwemu uściskowi, z jakim wczepiła się w uchwyt przy
drzwiach.
Gdyby Kate przyjrzała się lepiej, zobaczyłaby, że od skraju przepaści dzieli ich odległość
około metra, ale jakoś nie miała czasu na obiektywne obserwacje, bo znów mocno zamknęła
oczy.
Boże, czy mogę z Tobą porozmawiać, poprosiła bezgłośnie. Przyznasz, że nie prosiłam
Cię nigdy o wiele. Musisz jednak zrozumieć, że mam jeszcze mnóstwo rzeczy do zrobienia,
westchnęła nerwowo. Mam dwie przetrzymane książki z biblioteki do oddania i, jak zapewne
pamiętasz, zawsze miałam zamiar pobiec w bostońskim maratonie... o ile tylko będę w
formie.
Alex rzucił jej szybkie spojrzenie. Ma charakterek, pomyślał z uśmiechem. Szybkość,
niezbędna by nadążyć za Alvarezem, z pewnością ją przeraziła, lecz stara się tego nie
okazywać.
Piękno i odwaga, pomyślał z zachwytem. Cóż za wspaniałe połączenie. Nie ma co się
dziwić, że zaintrygowała go od pierwszego wejrzenia.
Lecz poprzedniej nocy, gdy obserwował ją przez okno, uważał Kate raczej tylko za
kobietę atrakcyjną, piekielnie pociągającą seksualnie. Obserwowała to, co działo się wokół
niej, absolutnie nie przejmując się znajdującymi się obok osobami, które wszystkie tak bardzo
były sobą przejęte. To go zainteresowało. Alex w przeszłości interesował się wieloma
kobietami, by wkrótce rozczarować się ich osobowością. Tym razem zafascynował go
śmiech, który dojrzał w oczach Kate, nieskrępowana szczerość, z jaką odnosiła się do niego i
to, co odczuwał w chwilach, kiedy dotykał jej ciała. Było to poruszenie najgłębiej skrytej
części jego psychiki, tej cząstki, która pozostawała samotna nawet wówczas, gdy fizycznie
był z jakąś kobietą.
Kate wkroczyła do jego świata zdawałoby się bez trudu i tchnęła weń więcej chęci życia,
niż czuł jej w ciągu ostatnich pięciu lat. Kobieta o imieniu Kate miała w sobie coś
niezwykłego i Alex postanowił nie pozwolić jej odejść, dopóki nie dowie się, dlaczego zrobiła
na nim wielkie wrażenie.
Widząc, jak wsunęła się głębiej w fotel, cichutko zachichotał. Przede wszystkim powinien
umieścić ją w miejscu, które nie przerażałoby jej tak bardzo.
Jak się czujesz, Kate? spytał, przerywając nerwowy bieg jej myśli.
Zwietnie pisnęła ledwo dosłyszalnie. Wprost cudownie.
Te ostatnie słowa zamieniły się w jęk, a Kate podjęła przerwaną konwersację z Kimś
Najważniejszym.
Boże, umieram wprost z tęsknoty za poniedziałkami w Plum, nic chcę już drogich
wakacji we Francji, powtarzała w myśli. Obiecuję... obiecuję, że jeżeli pozwolisz mi wyjść z
tego cało, to już nigdy nie dam się skusić na przejażdżkę z nieznajomym szaleńcem.
Wtedy właśnie Kate zrozumiała, co oznacza określenie mrożący krew w żyłach . Czuła
wręcz, że to, co porusza się w jej żyłach, ma konsystencję raczej stałą niż płynną. Być może
nawet dostrzegłaby, jak z trudem przesuwa się przez jej krwioobieg, gdyby nie fakt, że nic nie
było w stanie zmusić jej do otwarcia kurczowo zaciśniętych powiek.
Mamy go odezwał się Alex, po raz kolejny przerywając jej myśli.
Jego głos zabrzmiał pogodnie, lecz Kate wyczuła w nim pewne napięcie. Z przerażeniem
poczuła, że ją to również ekscytuje. Odpowiednia rozrywka dla takiej ślamazary jak ona!
Chęć uduszenia Alexa zniknęła w chwili, w której Kate uświadomiła sobie, że to on prowadzi
i zamiast tego otworzyła oczy wypatrując małego sportowego samochodu, który powinien
przecież znajdować się przed nimi. Jest! Oddzielała go od nich tylko niewielka furgonetka.
Dziewczyna odetchnęła z ulgą, gdy zwolnili, utrzymując bezpieczną odległość od śledzonego
samochodu.
Prostując się na siedzeniu, Kate podniosła kapelusz, który zsunął się jej na podłogę i
spojrzała na niego ze zgrozą. Był okropnie pognieciony i wymięty. Kolejny minus dla Alexa,
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
© 2009 Silni rządzą, słabych rzuca się na pożarcie, ci pośredni gdzieś tam przemykają niezauważeni jak pierd-cichacz. - Ceske - Sjezdovky .cz. Design downloaded from free website templates