[ Pobierz całość w formacie PDF ]

uczuć.
- Cleo, poczekaj!
Usłyszała przekleństwo i trzaśniecie drzwiczek. Ryan biegł za
nią. Przyśpieszyła kroku.
- Wejdę pierwszy i sprawdzę mieszkanie - zawołał.
- Nie trzeba. Sama potrafię o siebie zadbać. Idz sobie stąd razem
ze wszystkimi swoimi podejrzeniami - zawołała. Odsunęła włosy z
twarzy i sięgnęła do torebki po klucze.
85
S
R
- Daj mi te klucze.
- Nie! - wykrzyknęła, otwierając drzwi.
- Cholera, Cleo, powiedziałem przecież, że ja wejdę pierwszy!
- Nie - zawołała znowu, wbiegając do środka. - Mówiłam ci już,
że nie potrzebuję...
Naraz serce zamarło jej w piersi, a krew w żyłach zlodowaciała.
Na stoliku, oparta o wazon z kwiatami, stała koperta.
- Co się stało? Cleo, co się dzieje? - wołał Ryan gorączkowo. Za-
trzymał się obok niej i wpatrzył się w kopertę zaadresowaną zna-
jomym charakterem pisma.
Clea zawyła jak zranione zwierzę, ale dopiero wówczas, gdy wy-
soki dzwięk przybrał na sile, uświadomiła sobie, że ten odgłos wy-
dobywa się z jej własnego gardła.
86
S
R
ROZDZIAA SIDMY
Serce Ryana ścisnęło się, gdy słuchał dzwięków wydawanych
przez Cleę. Przypominały mu piski przestraszonego, zranionego
kociaka. Ujął jej twarz w dłonie.
- Cleo, posłuchaj mnie. Wszystko jest już dobrze, słyszysz?
Wszystko jest dobrze. Jestem tutaj.
Przywarła do niego desperacko. Otoczył ją ramionami, trzymał
mocno i gładził po plecach, jednocześnie rozglądając się dokoła. In-
stynkt byłego policjanta mówił mu, że są sami, mimo wszystko jed-
nak obserwował pokój i nasłuchiwał, czy z głębi mieszkania nie
dochodzą jakieś dzwięki. Nic. Tylko ten list. Przypomniał sobie
treść poprzednich i poczuł, że robi mu się niedobrze. Nie miał wąt-
pliwości, że ten także jest podobny w tonie.
Mijały minuty. Clea znów zadrżała. Ryan czekał, aż z jej oczu
popłyną łzy, ale płacz nie następował. Rozdzierający serce suchy
szloch powoli ustawał. Po chwili Ryan powiedział:
- Muszę sprawdzić mieszkanie. Możesz tu zostać?
Skinęła głową. Próbował ją delikatnie odsunąć, ona jednak
kurczowo trzymała się jego ramion. Twarz miała bardzo bladą,
ale najgorszy szok chyba już minął.
- Zajmie mi to tylko chwilę - powiedział - ale chcę, żebyś
tu została i niczego nie ruszała. Rozumiesz?
87
S
R
Znów skinęła głową i tym razem go puściła. Ryan wyciągnął pisto-
let z kabury, odbezpieczył go i wszedł do holu.
W pięć minut pózniej zaciągnął bezpiecznik pistoletu, wsunął go
z powrotem do kabury i wrócił do Clei, która siedziała na skraju
kanapy z rękami opuszczonymi na kolana. Palce miała splecione tak
mocno, że aż ich kostki zbielały. W świetle stojącej lampy jej za-
zwyczaj kremowa karnacja miała kredowy odcień. Oczy Clei były
pełne łez.
Wyczuła obecność Ryana i podniosła wzrok.
- Nie ma go tu? - zapytała ochrypłym szeptem.
- Nie - odrzekł Ryan i zauważył, że napięcie Clei nieco zelżało. -
Zdaje się, że był tylko tu, w salonie. Ale chcę sprawdzić, czy nie
zostawił odcisków palców.
- Odciski palców - powtórzyła, zwracając spojrzenie na stół, na
którym wciąż leżała koperta. - Jeśli jakieś znajdziesz, to dowiesz
się, kto to jest?
Nadzieja w jej głosie napełniła Ryana głębokim smutkiem.
- Muszę być z tobą szczery, księżniczko. Wątpię, czy znajdę tu ja-
kieś odciski. Ten facet dotychczas był bardzo sprytny. Jedyne jego
potknięcie zdarzyło się przed teatrem, a nawet i wtedy dopisało mu
szczęście, bo nie zauważyłaś jego twarzy. Wątpię, by włamywał się
tu bez rękawiczek.
- Oczywiście, masz rację.
- Przykro mi - stwierdził Ryan bezradnie.
- Nie. Słusznie mi o tym powiedziałeś. Muszę znać prawdę. Tylko
że za każdym razem, kiedy pomyślę, że on tu był, w moim domu,
dotykał moich rzeczy... - Patrzyła na Ryana w taki sposób, jakby
był zrobiony ze szkła.
- Myślę, że niczego nie dotykał - rzekł Ryan, chcąc ją po cieszyć
88
S
R
choć odrobinę. - Najprawdopodobniej tylko wszedł, zostawił list na
stole i zniknął.
- List. Chyba powinnam go przeczytać.
- Nie musisz - mruknął Ryan. Wziął kopertę przez chusteczkę i
ostrożnie wyciągnął ze środka kartkę papieru. Gdy czytał jej treść,
znów poczuł, że robi mu się niedobrze. - Pisze mniej więcej to sa-
mo co w poprzednich listach - rzekł, wkładając kartkę z powrotem
do koperty. Tylko że ten list był gorszy od pozostałych. Bardziej
obsesyjny w tonie, bardziej perwersyjny, bardziej stanowczy. Pra-
gnął oszczędzić Clei zapoznania się z jego treścią.
Zadrżała. Ryan w mgnieniu oka znalazł się obok niej.
- Co się dzieje?
- Pomyślałam właśnie, że gdybyś mnie nie powstrzymał, to przy-
jechałabym tu tą taksówką i...
- Przestań, Cleo. Nie myśl o tym - powiedział stanowczo.
- Mogłabym się tu na niego natknąć.
Ryan uświadomił sobie, że nie jest w stanie zaprzeczyć. Był na
siebie wściekły za to, że nie usłuchał głosu instynktu i nie zostawił
wartownika przed domem.
- W takim wypadku natknąłby się na nas oboje. Nie pozwoliłbym
ci tu wrócić samej i teraz też cię nie zostawię.
Ich oczy spotkały się.
- Boję się, Ryan. Naprawdę się boję.
- Wiem, kochanie. Wiem. - Ujął jej chłodne palce w swoje dłonie.
- Masz prawo się bać.
Większość kobiet na jej miejscu zapłakałaby się na śmierć, pomy-
ślał. Ale nie Clea. Ona była silna.
- On chce mnie mieć za wszelką cenę, prawda? To tylko kwestia
czasu - rzekła z rezygnacją.
89
S
R
- Posłuchaj - powiedział- Ryan. - Posłuchaj mnie. On cię nie do-
stanie. Nie pozwolę mu na to. Wiem, że do tej pory kiepsko cię
strzegłem, i nie winię cię za to, że nie masz zaufania do moich
umiejętności.
- Tego nie powiedziałam. I nie winię cię, Ryan.
Ryan jednak miał sobie wiele do zarzucenia. Po trzech tygodniach
dochodzenia miał tylko listę możliwych podejrzanych, plik listów i
nagrania połączeń telefonicznych, które niczego nie wyjaśniały.
Czyżby za bardzo się zaangażował emocjonalnie w wyniki swego
dochodzenia? Może przeoczył jakiś ważny szczegół, coś, co pozwo-
liłoby zaoszczędzić Clei przechodzenia przez ten koszmar? A może
jednak nie chciał się pogodzić z myślą, że zboczeńcem może okazać
się jego wujek? [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • showthemusic.xlx.pl
  • © 2009 Silni rządzą, słabych rzuca się na pożarcie, ci pośredni gdzieś tam przemykają niezauważeni jak pierd-cichacz. - Ceske - Sjezdovky .cz. Design downloaded from free website templates