[ Pobierz całość w formacie PDF ]

zbędni, nagle stawali się widoczni, potrzebni i ważni. Istnieli. Tworzyli. Jorge
fotografował. Potrzebował zdjęć, na których ulica afrykańskiego miasta bawi się
i tańczy, zachęca i zaprasza. Aż sam już zmęczony skończył i gestem ręki
podziękował tancerzom. Stanęli, poprawili ubrania, ocierali pot. Rozmawiali,
wymieniali uwagi, śmiali się. Potem zaczęli się rozchodzić, szukać cienia,
znikać w domach. Ulica znowu pogrążyła się w nieruchomej, rozżarzonej pustce.
Byłem w Bamako, bo chciałem trafić na wojnę z Tuaregami. Tuaregowie to wieczni
tułacze. Czy zresztą można ich tak nazwać? Tułacz to ktoś, kto błąka się po
świecie, szukając dla siebie miejsca, domu, ojczyzny. Tuareg ma swój dom i
ojczyznę, w której żyje od tysiąca lat - to wnętrze Sahary. Bo jego dom jest
inny niż nasz. Nie ma on ścian ani dachu, drzwi ani okien. Wokoło nie ma płotu
ni muru, niczego, co grodzi i ogranicza. Wszystkim, co ogranicza, Tuareg gardzi,
każdą przegrodę stara się zburzyć, każdą barierę złamać. Jego ojczyzna jest
niezmierzona, to tysiące i tysiące kilometrów płonącego piasku i skał, wielka,
zdradliwa, jałowa ziemia, której wszyscy się boją i starają ominąć. Granica tej
pustynnej ziemi-ojczyzny jest tam, gdzie kończą się Sahara i Sahel, a zaczynają
zielone pola osiadłych, wrogich Tuaregom społeczności, ich wioski i domy. Między
jednymi i drugimi od wieków toczą się wojny. Bo często susza na Saharze jest tak
wielka, że znikają wszystkie studnie, i wtedy Tuaregowie muszą wędrować z
wielbłądami poza pustynię, na zielone obszary, w stronę rzeki Niger i jeziora
Czad, aby napoić i nakarmić swoje stada, a przy okazji także zjeść coś samemu.
Osiadli chłopi afrykańscy traktują te wizyty jako inwazję, najazd, agresję,
hekatombę. Nienawiść między nimi a Tuaregami jest straszna, jako że ci ostatni
nie tylko palą wioski i zagarniają bydło, ale jeszcze zamieniają owych
wieśniaków w swoich niewolników. Dla Tuaregów, którzy są jasnoskórymi Berberami,
czarni Afrykańczycy są niską i podłą rasą nędznych podludzi. Ci z kolei mają
Tuaregów za rozbójników, pasożytów i terrorystów, których - oby na zawsze -
pochłonęła wreszcie Sahara. Osiadli Bantu walczyli w tej części Afryki z dwoma
kolonializmami: francuskim, narzuconym z zewnątrz, z Europy, przez Paryż, oraz z
wewnątrzafrykańskim, "własnym" kolonializmem Tuaregów, istniejącym tu od wieków.
Obie te społeczności, a więc osiadłe, rolnicze ludy Bantu i ruchliwi, lotni
Tuaregowie, miały zawsze dwie odmienne filozofie. Dla ludzi Bantu zródłem ich
siły, a nawet zródłem życia jest ziemia - siedziba przodków. Bantu chowają
zmarłych na swoich polach, często w pobliżu domów, a który umarł, w dalszym
ciągu, symbolicznie, uczestniczy w błogosławi albo wymierza kary. Ziemia
plemienna, rodzinna jest nie tylko zródłem utrzymania, ale i wartością świętą,
miejscem, z którego człowiek powstał i do którego powróci. Tuareg - koczownik -
człowiek otwartej przestrzeni i bezgranicznych kresów, lisowczyk i kozak Sahary
- ma inny stosunek do przodków. Kto umarł - znika z pamięci żywych. Tuaregowie
chowają zmarłych na pustyni, w dowolnym miejscu, przestrzegając jednego - aby
nigdy tam nie powrócić. `nv Sól i złoto (cd.) W tej części Afryki między ludzmi
Sahary a osiadłymi plemionami Sahelu i zielonej sawanny istniała od wieków
wymiana towarowa zwana handlem niemym. Ludzie Sahary sprzedawali sól, dostając w
zamian złoto. Tę sól (bezcenny i poszukiwany towar, zwłaszcza w tropiku)
przynosili na głowach z wnętrza Sahary czarni niewolnicy Tuaregów i Arabów
prawdopodobnie nad rzekę Niger, gdzie dokonywała się cała transakcja: "Gdy
Murzyni dojdą już nad wodę, czynią, co następuje - opowiada XV-wieczny kupiec
wenecki Alvise da Ca'da Mosto - każdy z nich usypuje z przyniesionej przez
siebie soli kopczyk, oznacza go, po czym odchodzą od ustawionych w szereg
solnych pagórków i cofają się o pół dnia drogi w tę samą stronę, z której
przyszli. Wtedy przybywają ludzie z innego murzyńskiego plemienia, którzy nigdy
nikomu się nie pokazują ani z nikim nie rozmawiają: przybywają na dużych [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • showthemusic.xlx.pl
  • © 2009 Silni rządzą, słabych rzuca się na pożarcie, ci pośredni gdzieś tam przemykają niezauważeni jak pierd-cichacz. - Ceske - Sjezdovky .cz. Design downloaded from free website templates