[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Trish przycupnęła na brzegu czarnego skórzanego fotela, popijając powitalny
kieliszek szampana. Posłała stamtąd Jasonowi promienny uśmiech.
- Nie widziałam Leah od wieków, no chyba że w telewizji. I na tych pięknych
billboardach.
- Billboardy wyszły wspaniale, prawda? - zauważył Bob. - Czy wspomniałeś
Leah, że wpadniemy, Jason?
105
S
R
- Nie. Pomyślałem, że zrobimy jej niespodziankę - odparł Jason swojemu
wyraznie uszczęśliwionemu asystentowi.
Bob wyznał mu tuż po lunchu, że zadał Trish stosowne pytanie, ale jeszcze nie
kupił pierścionka. Oświadczyny miały charakter raczej impulsywny. Wobec tego
Jason w ramach prezentu zaręczynowego podarował przyjacielowi premię
finansową i wysłał oboje do jubilera po pierścionek. Kiedy Bob zadzwonił o szóstej,
że wespół z Trish udają się do jednej z najlepszych restauracji w mieście, żeby
uczcić wspaniałą okazję, Jason natychmiast zaprosił ich do siebie na kieliszek
szampana.
Jego pierwszą myślą było zadzwonić do Leah, ale zrobił to już dzisiaj
dwukrotnie. Telefony do niej były dla niego często niemiłym doświadczeniem. Leah
przyjmowała je inaczej niż inne kobiety czy dziewczyny, które kiedykolwiek miał.
Nawet Karen - najbardziej niezależna spośród znanych mu kobiet - lubiła, gdy
często do niej dzwonił. Zanim zostali małżeństwem, godzinami rozmawiali przez
telefon.
Leah natomiast najczęściej ucinała rozmowę, mówiąc, że ma coś do zrobienia
albo musi gdzieś wyjść. Jedyną okazją, żeby z nią porozmawiać w spokoju, były
piątkowe kolacje. Nawet przy takich okazjach jednak trzymała się głównie wyda-
rzeń bieżącego dnia, nigdy nie wspominając o przeszłości czy też - Boże broń! -
przyszłości.
Spojrzał ku drzwiom - stała w nich, wyglądając jak zwykle zachwycająco w
ciemnozielonej wełnianej sukni, która ciasno opinała jej ciało, podsycając jego
nigdy niezaspokojone pragnienie jej bliskości. Włosy upięła wysoko w ten
seksowny sposób, który wręcz uwielbiał.
Na alabastrowej szyi miała złoty naszyjnik - żaden z tych, które jej podarował
- pasujący do długich kolczyków, które zwieszały się z jej kształtnych uszu.
Odurzająca woń jej perfum zdawała się ją wyprzedzać, doprowadzając go na skraj
szaleństwa.
106
S
R
- Trish! - wykrzyknęła. Jej piękna, lecz często nazbyt poważna twarz
rozpromieniła się na widok gości. - I Bob! Tak się cieszę, że to wy, a nie któryś z
tych starych nudziarzy od Jasona!
- Nie znam żadnych starych nudziarzy - zaprotestował, podając jej kieliszek
szampana. - Pomyliłaś mnie ze swoim ojcem.
- W żadnym razie. - Wzięła kieliszek i rzuciła torebkę na fotel. - Co takiego
czcimy?
- To! - zawołała Trish, zrywając się z fotela i machając jej palcem przed
oczami.
- Ojej, zaręczyłaś się! Cudownie! I jaki piękny pierścionek.
- Szef za niego zapłacił - wyjaśnił uradowany Bob, a Leah spojrzała na niego z
uśmiechem. Jednak jej oczy wyrażały powagę i smutek.
Jason żałował, że nie może odczytać przyczyny tych emocji. Leah miała takie
smutne oczy. Czy wspominała czas, gdy jej przyszły mąż obdarował ją
pierścionkiem zaręczynowym? Do wszystkich diabłów, czy nie mogłaby wreszcie
przestać o nim myśleć?
- Jaka niezwykła hojność, kochanie - powiedziała uprzejmie.
Jason zwinął się wewnętrznie w ciasną kulkę. Nie cierpiał, kiedy mówiła do
niego kochanie" tym tonem. Brzmiało to tak powierzchownie. Tak... obojętnie.
Nie był jej ukochanym. Nigdy nim nie będzie.
Cóż za rozczarowująca myśl.
Jason nie potrafił wskazać konkretnego momentu, w którym zrozumiał, że się
zakochał w Leah. Być może był to piątek ubiegłego miesiąca, gdy nie mógł się do
niej dodzwonić na komórkę, a ona się spózniała. Z zachodu przyszła okropna burza,
niosąc ulewę i grad, błyskawice i grzmoty. Jason biegał po zalanych deszczem
tarasach, martwiąc się straszliwie, czy Leah nie jest czasem jedną z mnóstwa osób,
które miały tej nocy wypadek na szosie. Gdy wreszcie do niego dotarła, miał już
właśnie wydzwaniać do wszystkich szpitali.
107
S
R
Owszem, był wypadek. W tunelu wiodącym z portu. Leah utknęła w jego
najgłębszej części, gdzie zupełnie nie było zasięgu.
Jason przypomniał sobie, że poczuł niemal fizyczną ulgę na myśl, że nic jej się
nie stało. Natychmiast potem zapragnął porwać ją w ramiona i kochać się z nią
nieprzytomnie. Zaciągnął ją na najbliższy dywan i posiadł w dzikim szale. Nie trosz-
czył się nawet o użycie prezerwatywy. Gdy Leah powiedziała mu pózniej, że będzie
musiała zażyć pigułkę dzień-po", chciał jej powiedzieć, żeby tego nie robiła.
Jednak nie sprzeciwił się głośno.
Czuł się potem sfrustrowany, bo znów wykorzystał seks do wyrażenia swojej
miłości, zamiast o niej powiedzieć. Nadal zresztą tak czynił.
Lecz przecież Leah sprawiała wrażenie, że niczego innego nie oczekuje!
Karen mu powiedziała, że pewnego dnia znowu się zakocha. Wówczas jej nie
uwierzył. Jednak jego żona była bardzo mądrą kobietą. Wiedziała, że czas uleczy
jego rany.
Ile czasu potrzebuje Leah na uleczenie swoich ran? Jak długo Jason potrafi
znieść mękę kochania bez wzajemności? Stawało się to coraz trudniejsze, zwłaszcza
gdy obserwował zachowanie pary zakochanych.
Bob i Trish nieustannie musieli się dotykać, patrzyli na siebie oczyma pełnymi
uczucia, rozmawiali o cudownych planach.
Leah w ogóle nie chciała rozmawiać o przyszłości. %7łyła wyłącznie dniem
dzisiejszym. Gdyby Jason nie wiedział o jej dobroczynnej działalności w szpitalu,
mógłby pomyśleć, że stała się egoistką.
- Wznieśmy toast za szczęśliwą parę - zaproponował Jason. - Wszystkiego
najlepszego!
- I za miłość! - wykrzyknęła Trish, stukając się kieliszkiem z Bobem.
Jason zdążył zauważyć reakcję Leah. Negatywną.
Był to jeden z tych momentów, gdy czuł, że nie może dłużej ciągnąć tego
związku. Nie w takiej postaci, w jakiej się to układało.
108
S
R
Coś się musi zmienić. Miał nadzieję, że zrobi to Leah.
On chce ze mną zerwać - uświadomiła sobie Leah, gdy ich oczy się spotkały.
Serce jej się ścisnęło. %7łołądek zamienił się w twardą kulę.
- Przepraszam na moment - wykrztusiła, odstawiając szybko kieliszek. -
Muszę... iść do łazienki.
Niemal biegiem rzuciła się do toalety dla gości. Zdążyła, zanim jej żołądek się
zbuntował. Zrobił to dzisiaj nie pierwszy raz, podobnie jak w ciągu minionego
tygodnia.
Wykonany po południu test ciążowy potwierdził jej obawy.
Nosiła pod sercem dziecko Jasona.
Leah dokładnie wiedziała, kiedy to się stało. Tej nocy, gdy szalała burza.
Powinna była pójść do lekarza zaraz następnego ranka. Nie zrobiła tego, po prostu
nie mogła.
A teraz była z Jasonem w ciąży. A on już jej nie potrzebował.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
© 2009 Silni rządzą, słabych rzuca się na pożarcie, ci pośredni gdzieś tam przemykają niezauważeni jak pierd-cichacz. - Ceske - Sjezdovky .cz. Design downloaded from free website templates