[ Pobierz całość w formacie PDF ]
go przypisać i... czy... Ale o tym Ochorowicz rozprawiać nam będzie... Tylko o
zawiłej kwestii dwu cali" on zapewne nic nie wie. Rozwiązanie jej na moje już
barki wziąć trzeba będzie.
Zbliżamy się do jedności, a uznanie jej uznaniem Boga; nie według tej lub owej
teologii, nie tego lub owego Bóstwa lecz tego, o którym nic nie wiemy:
Wielkiego Niewiadomego.
OCHOROWICZ 41
Zwiat jest nieskończonym w czasie i przestrzeni. Bóg jest nieskończonym w czasie
i przestrzeni. Istniałyżby więc dwie nieskończoności? Nie! jest tylko jedna,
lecz nie jest ona ani światem (zbiór przedmiotów), ani Bogiem (jedność trzech
osób). Nieskończoność jest Nieskończonością i basta! Innego wyrazu nie
podstawiajmy, bo zaczniemy się zaraz kłócić o to, o czym nic nie wiemy.
[OCHOROWICZ) 40
21 IX (poniedziałek).
Mam chęć pisać bardzo wiele. Chęć ta zjawia się zazwyczaj wówczas, kiedy
wrażenia powszednieją, kiedy ulegną pewnemu przetrawieniu. Owóż często w
rozmowach z ciotką potrącam o kwestią wiary. Według twierdzenia Jej ja nawrócę
się kiedyś, nawrócić muszę wówczas, kiedy dotknie mię wielkie nieszczęście. Fakt
tego rodzaju nastąpić nie może z tego po prostu powodu, że ja nie należę do
żadnego sztandaru, nie idę za żadnym prądem jestem tylko wolnomyślny. By iść
za jakimś sztandarem, trzeba mieć tyle nauki, by tamten właśnie sztandar wybrać
z szeregu innych. Filozofia moja jest eklektyzmem: biorę to, co mi się podoba.
Chcę tylko myśli wolnej. Nigdy nie ugnę karku przed zasadą powagi. Kościół i
religia każda jest uoso-
266_______________________________________________DZIENNIKI, TOMIK VI
bieniem powagi dlatego od nich stronie i największe moralne cierpienia nie
mogą mię powrócić do jarzma. W gruncie rzeczy nie nienawidzę religii. Nienawiść
zjawia się wówczas, gdy ona chce mię zagarnąć pod swój płaszcz, złotem lamowany.
Religia mię nie obchodzi. Jestem, powtarzam, spragniony myśli wolnej.
Dla mnie świat polem, granicą natura. *
Jeśli mię Rzym nie zaczepi mogę o nim nie słyszeć. Modlitwę znam tylko
jedne: ,,O, swobodo!..." *
Ten tylko może być wolnym, kto poznał, w czym wolnym nie jest.
OCHOROWICZ 91
Jeżeli los zrządzi, że pojadę, jak tego domagają się naj-tajemniejsze i
najjaśniejsze moje marzenia, do Tomska na uniwersytet* -. to tej kochanej
Heleny nie będę widział w przeciągu lat kilkunastu. Myślę o tym. Myślę, bo
doprawdy kocham ją. Wrażenie estetyczne, gdyby głębszych iskier nie było, dotąd
wyczerpałoby się i znikło. Tymczasem ja marzę nie tylko o jej przymiotach
moralnych, ale marzę o niej często, o... kobiecie Helenie. Na takich podstawach
wznosi się jeden na zawsze kościół uczucia. Nie przeczę, że życie codzienne,
przyćmiewając jej portret podczas oddalenia, przesłania między nią a mną postaci
kobiet innych, ale delikatny jej profil zetrzeć się nie może i z całą prawdą i
zarozumiałością twierdzę, że się nie zetrze dlatego po prostu, że żadna
kobieta nie może mi okazać tego, co okazała ona, że żadna nie zniżyłaby się do
mnie, brzydkiego, biednego i... mającego dwie siostry, które nie zaniedbały
zarzucić imienia mojego brudem.
Doprawdy szczęśliwie padł mój wybór. Inna na jej miejscu znudziłaby mię a ona
pojedzie ze mną na stepy sy-
KIELCE, 1885
birskie taka sama, jaką poznałem rok temu, kołysać się nade mną będzie obrazem
kobiety, o której się nie zapomina. Jest to kobieta, którą musisz pamiętać nawet
wtedy, gdy spoczywasz w objęciu innej (pseudo-kobiety) jak tego doświadczyłem
18 czerwca...
Sybir, Sybir! Cała moja suma marzeń w nim się zamyka. Stałbym się wielkim
doprawdy, gdybym mógł chodzić na medycynę w Tomsku.
Ach! ja nie notuję chwil z Heleną spędzonych. Doświadczenie powinno by mię było
dotychczas nauczyć, co warta każda notatka z chwil takich pomieszczona w
dzienniku.
Owóż wczoraj byliśmy na cmentarzu. Każdy, ja myślę, doznaje wrażenia depcąc
groby. Cmentarz kielecki rozrósł się i wypiękniał. Całe kępy drzew osłaniają
grobowce. Boże mój pokrzywy okrywają groby tych, co myśleli i czuli, i na tych
samych grobach stąpa młody człowiek i młoda kobieta, którzy żyją najbardziej
ziemskim uczuciem. Patrząc bez przerwy na to życie wrzawliwe, krzykliwe, na ten
chaos uczuć i cierpień, na gonitwę za szczęściem i porównywiu-jąc z nim nie-
życie, niebyt, bezbrzeżną martwotę, przepaść nicości, wnętrze, jednym słowem,
grobu można z uśmiechem ascety wołać: Yanifas vanitafum...* Jest to, jako
moralno-filozoficzna wytyczna, jako aksjomat życia idiotyzm, boć życie życiem
być musi śmierć korzysta z praw śmierci, ale nasuwa się mimo woli w poważnej
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
© 2009 Silni rządzą, słabych rzuca się na pożarcie, ci pośredni gdzieś tam przemykają niezauważeni jak pierd-cichacz. - Ceske - Sjezdovky .cz. Design downloaded from free website templates