[ Pobierz całość w formacie PDF ]
żandarma, zaczęli się wycofywać. - Wszystko w porządku, pani porucznik.
Wracamy do bazy. Pozwolimy pani pułkownik pobawić się w dowódcę, to i tak jej
ostatnie dni na tym stanowisku. - Odwrócił się i zderzył ze złocistym droidem
protokolarnym.
Droid - płci żeńskiej - chwycił się go, próbując odzyskać równowagę.
Strona 162
Aaron Allston - Cios łaski
- Ojej, serdecznie przepraszam.
Thaal go odepchnął. Droid upadł na chodnik, ale zdołał ochronić przed
zgnieceniem swoją torbę kurierską.
- Ojej, najwyrazniej same przeprosiny nie wystarczą
Thaal dostrzegł w oddali jeden ze śmigaczy wiozących jego Skokopsy. Wystarczy,
że przeciągnie trochę sprawę, a pojawią się tu w większej sile od żandarmów
Sorrel. Nic, co powiedziałby Phanan, nie mogło zagrozić jego ucieczce.
Generał stanął twarzą w twarz ze swoim oskarżycielem.
- Pokaż się, Phanan. Jeśli uważasz mnie za oszusta, chociaż stale przechodzę
kontrolę, powiedz mi to osobiście.
- Sądzę, że mogę to wyjaśnić. - Głos należał do kobiety, miał przyjemną barwę i
brzmiał znajomo.
Odwrócił się na pięcie. Przepychając się przez tłum, w złotym syntfutrze
owiniętym wokół ramion, zmierzała ku niemu jego żona. Uśmiechnęła się i
pomachała
do niego.
- Zehrinne? - Niepokój ustąpił miejsca zaskoczeniu i uldze. -Skąd się wzięłaś na
Kuratooine? - Thaal uścisnął małżonkę.
- Przyleciałam, żeby pograć. Reputacja stacji Skifter sięgnęła nawet Coruscant.
- Oplotła szyję generała rękami i pocałowała go w policzek. - Ale może
powinnam na ciebie donieść za to, że się ze mną rozwiodłeś.
- To nie jest śmieszne.
- Raczej nie jest. - Zehrinne umilkła i utkwiła spojrzenie w twarzy Thaala.
Ujęła jego podbródek w obie dłonie.
Nagle odskoczyła.
- To nie jest mój mąż. Ma szkła kontaktowe i makijaż. - Cofnęła się jeszcze o
krok, wyraznie wstrząśnięta. - Co zrobiłeś z moim mężem?
Thaal odwrócił się w kierunku śmigacza, jakby zamierzał po prostu odejść. Ale
jednocześnie zanotował w pamięci pozycję każdego żołnierza i żandarma, pułkownik
Sorrel i Zehrinne.
Odwrócił się do swojej żony.
- yle postąpiłaś. To był błąd.
Zehrinne wzruszyła ramionami, na krótką chwilę wychodząc z roli przerażonej,
zaszokowanej żony.
Pułkownik Sorrel zbliżyła się o krok.
- Generale, muszę zatrzymać pana do czasu...
Thaal sięgnął do kieszeni płaszcza, gdzie miał swój pistolet blasterowy. Ależ
zdziwiłyby się pani pułkownik i jego urocza, zdradziecka żonka, gdyby go
wyciągnął, wycelował i strzelił im prosto w twarze.
ROZDZIAA 37
W oddali, przykryty fleksiplastem w kolorze zlewającym się z powłoką ochronną
dachu, na którym leżał, Wran obserwował przez celownik karabinu cztery
zbliżające
się śmigacze transportowe Skokopsów. Nadlatywali od południa; chwilę wcześniej
okrążyli wschodnie zbocze Czarnej Grani.
Wran przyglądał się głównie dolnej części pojazdów. Leciały bardzo wysoko,
odsłaniając umieszczone na brzuchach repulsory i silniki.
Wycelował w główny repulsor pierwszego z transportowców, podążał za nim przez
chwilę lufą i wreszcie nacisnął spust.
Aadunek laserowy trafił prosto w repulsor, przedziurawiając go. Dostrzegł
zdumienie malujące się na odległej twarzy pilota. śmigacz wciąż leciał do
przodu,
nie wytracając prędkości, ale jego dziób pochylił się ku ziemi i pojazd zaczął
niebezpiecznie szybko opadać.
- Tu Strzelec. Jeden trafiony. - Wziął na cel kolejny śmigacz.
W słuchawce rozległ się szept Thaymesa:
- Strzelec, tu Kontakt. Przyjąłem.
Pozostałe trzy transportowce zaczęły wykonywać uniki, skręcać i wytracać
wysokość - ich piloci liczyli widocznie, że zdołają ukryć się za okolicznymi
budynkami.
Piloci nie patyczkowali się i Wran dostrzegł, jak z pojazdu, który teraz wziął
na cel, wypada trzech nieprzygotowanych na takie manewry żołnierzy.
Wystrzelił. W bocznym opancerzeniu osłaniającym motywator pojawiła się czarna
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
© 2009 Silni rządzą, słabych rzuca się na pożarcie, ci pośredni gdzieś tam przemykają niezauważeni jak pierd-cichacz. - Ceske - Sjezdovky .cz. Design downloaded from free website templates