[ Pobierz całość w formacie PDF ]
z krzaków wypadły Francesca i Siobhan.
Widzieliście chłopców? zwróciła się do matki.
Nie. Głos Kate drżał nieznacznie. Zgubili się
wam?
Schowali się wysapała Francesca. Założyłyś-
my się, że na pewno ich znajdziemy.
Wobec tego szukajcie dalej odrzekł Tom. Tu-
taj ich nie było.
Dziewczynki zniknęły ƒsród drzew, a oni znowu
74 LAURA MACDONALD
zostali sami. Lecz magiczna chwila sprzyjajÄ…ca wy-
znaniom już prysła. Kate poczuła się nieswojo.
Myślę, że powinniśmy wracać powiedziała.
Tak. Robi się pózno. Kate odniosła wrażenie, że
wgłosie Toma słyszy żal. Między piątą i szóstą mam
je odwiezć do matki.
Przemiły człowiek stwierdziła ciotka Bessie,
gdy razem sprzątały po lunchu.
Owszem. Jego dzieci też są wyjątkowo sympa-
tyczne.
Odniosłam wrażenie, Kate, że on cię bardzo lubi
zauważyła mimochodem ciotka, wycierając kuchen-
ny blat.
Znamy siÄ™ od dawna. Doskonale siÄ™ z nim pracu-
je. Kate wzmogła czujność.
Wydaje mi się, że to coś więcej. Ciotka nie
miała w zwyczaju owijać niczego w bawełnę.
Nie. Nic z tych rzeczy.
Co w tym złego? Przecież on jest rozwiedziony.
Tak, ale czuję, że jego była żona niechętnie po-
zwala mu żyć własnym życiem zauważyła Kate.
Zdawało mi się, że ponownie wyszła za mąż.
Ciotka popatrzyła na nią sponad szkieł.
Mhm.
Więc nic jej do tego, co robi jej były mąż!
Mhm.
Za kogo wyszła?
Podobno za ukochanego z lat dziecinnych. Tom
uważa, że powinna była od razu z nim się związać.
Oszczędziłoby to rozpaczy wielu osobom.
Pewnie ma rację... Zdaje się, że ta pani chciałaby
LAURA MACDONALD 75
zjeść ciastko i dalej je mieć. Wiem z doświadczenia, że
prędzej czy pózniej takie osoby odkrywają, że to nie-
możliwe.
Zapanowała cisza brzemienna w niedopowiedzenia.
Bessie zerknęła na Kate.
Nie sądzisz, moja droga, że mogłabyś już pomyś-
leć o przyszłości? zapytała w końcu.
Nie odparła pospiesznie Kate. Jeszcze nie.
Liam...
Dziecko, Liam nie żyje. Przepraszam, że tak bru-
talnie o tym ci przypominam, ale taka jest prawda. Był
twoim mężem, dał ci dzieci, a ty przysięgałaś kochać
go do końca, lecz wraz z jego śmiercią zostałaś zwol-
niona z tej przysięgi.
Wiem, ale...
Kate, jesteś młoda, całe życie przed tobą per-
swadowała ciotka. Przykro pomyśleć, że miałabyś
sama przez nie iść. Wiem na pewno, że Liam by sobie
tego nie życzył.
Skąd to wiesz? Azy napłynęły Kate do oczu.
Bo mi to powiedział.
Nie mógł przewidzieć...
Nie mógł, to prawda. Nie zapominaj jednak, żebył
policjantem, zdawał sobie sprawę z tego, że może
zginąć. Kiedyś o tym rozmawialiśmy. Powiedział
wtedy, że gdyby spotkało go najgorsze, cieszyłby
się, gdybyś znalazła nowe szczęście z innym męż-
czyznÄ….
Liam tego mi życzył? Ocierała łzy spływające
po policzkach.
Tak, Kate. Nie sugeruję, że powinnaś na siłę
kogoś szukać, bo rzadko tak się dzieje. Najczęściej
76 LAURA MACDONALD
spada to na nas niespodziewanie i nierzadko jest to
ktoÅ›, kogo znamy od dawna.
Znowu robisz aluzjÄ™ do Toma Goldinga.
Może to on, a może kto inny odrzekła ciotka.
Chcę ci tylko powiedzieć, że nie powinnaś sercem ani
umysłem odrzucać takiej możliwości. Jesteś to winna
sobie, dzieciom, oraz pamięci męża. Powinnaś poka-
zać światu, że znowu możesz być szczęśliwa.
Kate do póznej nocy rozważała słowa ciotki Bessie,
ostatecznie dochodząc do wniosku, że jak zwykle
przemawia przez nią zdrowy rozsądek oraz życiowa
mądrość.
Może rzeczywiście nadeszła pora zacząć życie od
nowa? Może naprawdę jest gdzieś drugi mężczyzna
stworzony dla niej? Tom Golding? Ciotka i Natalie
dawały jej to do zrozumienia, lecz co ona czuje do
niego? Lubi go, zawsze go lubiła. Od tylu lat pracują
ramię przy ramieniu... Ale czy Bessie nie powiedziała,
że bardzo często jest to ktoś z najbliższego otoczenia?
Ostatnimi czasy Tom przestał być wyłącznie leka-
rzem z tego samego oddziału. Zaczęli spotykać się po
pracy, rozmawiać, wspólnie bawić z dziećmi... Pojawi-
ło się też między nimi coś nieuchwytnego, a zarazem
bardzo rzeczywistego. A do tego ta zapierajÄ…ca dech
w piersiach chwila, kiedy pogładził ją po policzku.
Może bez żadnego istotnego znaczenia, lecz Kate
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
© 2009 Silni rzÄ…dzÄ…, sÅ‚abych rzuca siÄ™ na pożarcie, ci poÅ›redni gdzieÅ› tam przemykajÄ… niezauważeni jak pierd-cichacz. - Ceske - Sjezdovky .cz. Design downloaded from free website templates