[ Pobierz całość w formacie PDF ]

W tym momencie łódka uderzyła łagodnie w ścianę przystani. Hagrid zło-
żył gazetę i obaj wspięli się po kamiennych schodkach na nadbrzeże. W drodze
na dworzec Hagrid wzbudzał spore zainteresowanie wśród przechodniów, a Har-
ry emu trudno było mieć do nich o to pretensję. Hagrid był nie tylko dwa razy
wyższy od normalnych ludzi, ale nieustannie wskazywał palcem na różne zwykłe
rzeczy, takie jak parkometry, i mówił na głos:
 Widzisz to, Harry? Widzisz, co wymyślili ci mugole, co?
 Hagridzie  powiedział Harry, lekko zadyszany, bo musiał dotrzymywać
olbrzymowi kroku  więc w banku Gringotta są smoki?
44
 No, tak mówią  odpowiedział Hagrid.  Cholibka, chciałbym mieć smo-
ka.
 Chciałbyś mieć smoka?
 Zawsze chciałem mieć smoka, jeszcze jak byłem dzieckiem. No, jesteśmy.
Doszli do stacji. Pociąg do Londynu odchodził za pięć minut. Hagrid, który nie
znał się na  pieniądzach mugoli , jak je nazywał, dał kilka banknotów Harry emu,
żeby kupił im bilety. W pociągu ludzie jeszcze bardziej wybałuszali na nich oczy.
Hagrid zajął dwa miejsca i zajął się robieniem na drutach czegoś, co wyglądało
jak kanarkowo-żółty namiot cyrkowy.
 Masz ten list, Harry?  zapytał, nie przerywając robótki.
Harry wyjął z kieszeni pergaminową kopertę.
 Dobra  rzekł Hagrid.  Tam jest lista wszystkiego, co ci będzie potrzeb-
ne.
Harry rozłożył drugi arkusz papieru, którego uprzednio nie zauważył, i prze-
czytał:
HOGWART
SZKOAA
MAGII i CZARODZIEJSTWA
UMUNDUROWANIE:
Studenci pierwszego roku muszą mieć:
1. Trzy komplety szat roboczych (czarnych)
2. Jedną zwykłą spiczastą tiarę dzienną (czarną)
3. Jedną parę rękawic ochronnych (ze smoczej skóry albo podobnego rodzaju)
4. Jeden płaszcz zimowy (czarny, zapinki srebrne)
UWAGA: wszystkie stroje uczniów powinny być zaopatrzone w naszywki
z imieniem.
PODRCZNIKI:
Wszyscy studenci powinni mieć po jednym egzemplarzu następujących dzieł:
Standardowa księga zaklęć (I stopień) Mirandy Goshawk
Dzieje magii Bathildy Bagshot
Teoria magii Adalberta Wafflinga
45
Wprowadzenie do transmutacji (dla początkujących) Emerika Switcha
Tysiąc magicznych ziół i grzybów Phyllidy Spore
Magiczne wzory i napoje Arseniusa Jiggera
Fantastyczne zwierzęta i jak je znalezć Newta Scamandera
Ciemne moce: Poradnik samoobrony Quentina Trimble a
POZOSTAAE WYPOSA%7łENIE
1 różdżka
1 kociołek (cynowy, rozmiar 2)
1 zestaw szklanych lub kryształowych fiolek
1 teleskop
1 miedziana waga z odważnikami
Studenci mogą także mieć jedną sowę ALBO jednego kota, ALBO jedną ro-
puchę.
PRZYPOMINA SI RODZICOM, %7łE STUDENTOM PIERWSZYCH LAT
NIE ZEZWALA SI NA POSIADANIE WAASNYCH MIOTEA.
 I to wszystko można kupić w Londynie?  zdziwił się na głos Harry.
 Jak wiesz, gdzie szukać  odrzekł Hagrid.
Harry jeszcze nigdy nie był w Londynie. Natomiast Hagrid, choć sprawiał
wrażenie, że wie, dokąd zmierza, najwidoczniej nie był przyzwyczajony do nor-
malnych środków transportu. Ugrzązł w bramce do metra i uskarżał się głośno, że
siedzenia są za wąskie, a pociąg za powolny.
 Nie mam pojęcia, jak ci mugole radzą sobie bez czarów  oświadczył,
kiedy wspinali się po zepsutych ruchomych schodach, które ich wyprowadziły na
ruchliwą ulicę pełną sklepów.
Hagrid był tak wielki, że pruł przez tłum jak lodołamacz; Harry emu pozosta-
wało tylko podążać za nim. Mijali księgarnie i sklepy muzyczne, kina i restauracje
z hamburgerami, ale żaden sklep nie wyglądał na taki, w którym można by ku-
pić różdżkę. Była to po prostu zwykła ulica zatłoczona zwykłymi ludzmi. Czy to
możliwe, by setki mil pod nimi spoczywały stosy złota czarodziejów? Czy na-
prawdę są sklepy, w których sprzedaje się księgi z zaklęciami i latające miotły?
Czy to wszystko nie jest jakimś jednym wielkim żartem wysmażonym przez Dur-
sleyów? Gdyby Harry nie wiedział, że Dursleyowie nie mają poczucia humoru,
46
mógłby tak pomyśleć. A jednak, choć wszystko, co mu dotąd powiedział Hagrid,
było zupełnie niewiarygodne, jakoś czuł do niego zaufanie.
 No i jest  oznajmił Hagrid, zatrzymując się.  Dziurawy Kocioł. To
słynne miejsce.
Był to mały, brudny pub. Gdyby Hagrid nie wskazał palcem, Harry w ogóle by
nie zauważył, że w tym miejscu jest pub. Ludzie mijali go, nawet nie zaszczycając
spojrzeniem. Ich wzrok ślizgał się od wielkiej księgarni po jednej stronie pubu do
sklepu z płytami gramofonowymi z drugiej strony, jakby w ogóle Dziurawego
Kotła nie dostrzegali. Prawdę mówiąc, Harry miał dziwne wrażenie, że widzi go
tylko on i Hagrid. Zanim zdążył zrobić na ten temat uwagę, Hagrid wepchnął go
do środka.
Jak na słynne miejsce, było ciemne i obskurne. W kącie siedziało kilka staru-
szek, popijających sherry z maleńkich szklaneczek. Jedna paliła długą fajkę. Jakiś
człeczyna w spiczastym kapeluszu rozmawiał z barmanem, który był całkowicie
łysy, bezzębny i pomarszczony niczym orzech włoski. Kiedy weszli, rozmowy
ucichły. Wszyscy musieli dobrze znać Hagrida: machali do niego i uśmiechali się,
a barman sięgnął po szklankę, mówiąc:
 To co zwykle, Hagrid?
 Nie mogę, Tom, mam na głowie sprawy Hogwarta  odpowiedział Hagrid
i klepnął po ramieniu Harry ego, pod którym ugięły się kolana.
 Dobry Boże  rzekł barman, zerkając na Harry ego  czy to. . . czy co
może być. . .
W Dziurawym Kotle zrobiło się nagle zupełnie cicho, a wszyscy zamarli bez
ruchu.
 Na mą duszę  wyszeptał stary barman  Harry Potter. . . cóż za zaszczyt.
Wyszedł pospiesznie zza baru, podszedł do Harry ego i ze łzami w oczach
uścisnął mu rękę.
 Witamy, panie Potter! Cieszymy się z pana powrotu. Harry nie wiedział,
co odpowiedzieć. Wszyscy się na niego gapili. Staruszka pykała fajkę, nie zdając
sobie sprawy, że zgasła. Hagrid promieniał.
Potem rozległo się ogólne szuranie krzesłami i wszyscy rzucili się do Har-
ry ego, żeby mu uścisnąć rękę.
 Doris Crockford, panie Potter. Nie mogę uwierzyć, że w końcu pana spo-
tkałam.
 Taki jestem dumny, panie Potter, taki jestem dumny.
 Zawsze marzyłam, żeby uścisnąć pańską dłoń. . . jestem cała w nerwach.
 Jestem tak wzruszony, panie Potter, że trudno mi znalezć słowa. Jestem
Diggle, Dedalus Diggle.
 Ja już pana spotkałem!  powiedział Harry, kiedy Dedalusowi Diggie
z emocji spadł spiczasty kapelusz.  Kłaniał mi się pan w sklepie.
47
 Pamięta!  krzyknął Dedalus Diggie, rozglądając się z dumą.  Słyszeli-
ście? On mnie pamięta!
Harry ściskał mnóstwo rąk  Doris Crockford podeszła po raz drugi.
Przez tłum przecisnął się jakiś blady młodzieniec, bardzo zdenerwowany. Jed-
no oko drgało mu gwałtownie.
 Profesor Quirrell!  powiedział Hagrid.  Harry, profesor Quirrell będzie
jednym z twoich nauczycieli w Hogwarcie.
 P-P-Potter  wyjąkał profesor Quirrell, chwytając dłoń Harry ego  t-t-
trudno mi w-wypowiedzieć, jak b-bardzo m-miło mi pana p-p-poznać.
 Jakiego rodzaju magii pan naucza, panie profesorze?
 Ob-b-rony pp-rzeciw cie-e-emnym m-m-mocom  wymamrotał profe-
sor Quirrell takim tonem, jakby nie warto było o tym wspominać.  N-nie m- [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • showthemusic.xlx.pl
  • © 2009 Silni rządzą, słabych rzuca się na pożarcie, ci pośredni gdzieś tam przemykają niezauważeni jak pierd-cichacz. - Ceske - Sjezdovky .cz. Design downloaded from free website templates