[ Pobierz całość w formacie PDF ]
się na wymioty.
Chuck sięgnął przez stół po jej talerz.
- Ja zjem, jeśli nie chcesz.
- Chuck, zachowuj się - zagdakała pani Bass.
- Powiedziała, że ich nie chce - odparł Chuck. - Prawda, Blair?
Blair podała mu swój talerz, starając się nie patrzeć na Serenę i Nate'a, pomiędzy
którymi siedział Chuck.
Serena była zajęta krojeniem omleta na malutkie kwadraciki, jak ze scrabble. Zaczęła
budować z nich wysoką wieżę.
Nate przyglądał się jej kątem oka. Obserwował również ręce Chucka. Za każdym
razem, kiedy znikały pod obrusem, Nate wyobrażał sobie, że błądzą po nogach Sereny.
- Widzieliście dodatek towarzyski w dzisiejszym Timesie ? - zapytał Cyrus,
rozglądając się po zebranych przy stole.
Serena gwałtownie uniosła głowę. Jej zdjęcie z braćmi Remi. Zupełnie o tym
zapomniała.
Zacisnęła usta, czekając na przesłuchanie ze strony rodziców i znajomych. Ale nic
takiego się nie stało. To była część ich towarzyskiego kodeksu - nigdy nie roztrząsać rzeczy,
które są dla nich krępujące.
- Nate, skarbie, podasz mi śmietankę? - zapytała matka Blair, uśmiechając się do
Sereny.
I tyle.
Matka Nate'a odchrząknęła.
- Jak tam przygotowania do przyjęcia Buziak w usteczka , Blair? Jesteście już
gotowe, dziewczyny? - zapytała, pociągając swojego drinka.
- Tak, już wszystko przygotowane - odparła uprzejmie Blair - Wreszcie rozwiązał się
ten problem z zaproszeniami, a Kate Spade prześle torby z prezentami w czwartek po szkole.
- Pamiętam dobrze te wszystkie bale, które kiedyś organizowałam - powiedziała pani
van der Woodsen z rozmarzonym wyrazem twarzy - Zawsze najbardziej martwiło nas to, czy
pojawią się chłopcy. - Uśmiechnęła się do Chucka i Nate'a. - Ale nie musimy się o to martwić
z wami dwoma, co?
- Ja zawsze - powiedział Chuck znad omleta Blair.
- Ja też będę. - Nate spojrzał na Blair, która teraz się w niego wpatrywała.
Miał na sobie ten sam zielony kaszmirowy sweter, który dała mu w Sun Valley. Ten z
zaszytym w rękawie złotym sercem.
- Przepraszam - powiedziała Blair, a potem nagle się pod niosła i odeszła od stołu.
Nate ruszył za nią.
- Blair! - zawołał, przemykając obok kolejnych stołów i zupełnie nie zwracając uwagi
na swojego kumpla Jerry'ego, który machał do niego z drugiego końca sali. - Zaczekaj!
Blair nie odwróciła się, tylko zaczęła iść jeszcze szybciej, stukając obcasami po białej
marmurowej podłodze.
Kiedy znalezli się w połowie drogi do toalet, Nate zawołał.
- Zaczekaj, Blair! Przykro mi. Możemy porozmawiać? Proszę.
Blair odwróciła się dopiero przy drzwiach damskiej toalety, popychając je siedzeniem.
- Zostaw mnie w spokoju, okay? - powiedziała ostro i weszła do środka.
Nate stał przez chwilę pod drzwiami z rękami w kieszeniach i rozmyślał. Rano, kiedy
wkładał zielony sweter od Blair, znalazł w rękawie małe złote serduszko. Nigdy wcześniej go
nie zauważył, ale było oczywiste, że to Blair je tam zaszyła. Po raz pierwszy zdał sobie
sprawę, że kiedy Blair mówiła, że go kocha, naprawdę tak myślała.
Było to coś poważnego. I schlebiało mu. Na nowo jej zapragnął. Nie każda
dziewczyna zaszyłaby ci w rękawie złote serce.
Miał rację.
Serenie potwornie chciało się sikać, ale nie miała odwagi pójść do łazienki w tym
samym czasie co Blair. Jednak kiedy minęło pięć minut, a Blair i Nate'a ciągle nie było,
Serena nie mogła już dłużej wytrzymać. Podniosła się i ruszyła do damskiej toalety.
Znajome twarze spoglądały na Serenę, kiedy przechodziła obok kolejnych stolików.
Kelnerka zaproponowała jej kieliszek szampana, ale Serena pokręciła przecząco głową i
poszła pospiesznie marmurowym korytarzem w stronę łazienek. Tuż za nią rozległy się
szybkie, ciężkie kroki i Serena odwróciła się. To był Cyrus Rose.
- Powiedz Blair, żeby się pospieszyła, jeśli ma ochotę na deser, dobrze?
Serena kiwnęła głową i pchnęła drzwi damskiej toalety. Blair myła ręce. Uniosła
wzrok, patrząc na odbicie Sereny w lustrze nad umywalką.
- Cyrus kazał ci się pospieszyć, jeśli chcesz deser - powiedziała szorstko Serena, idąc
do kabiny i zamykając z hałasem drzwi. Zciągnęła majtki i próbowała się wysikać, ale nie
mogła, nie w obecności Blair.
Serena nie mogła w to uwierzyć. Ile razy w przeszłości chodziły razem z Blair do
toalety, rozmawiając i śmiejąc się w trakcie sikania? Zbyt wiele, by można było zliczyć. A
teraz czuła się tak spięta w obecności Blair, że po prostu nie była w stanie nic zrobić. Oszaleć
można.
Potem nastała chwila niezręcznej ciszy. Coś okropnego, prawda?
- Okay - usłyszała Serena, a potem Blair wyszła z toalety.
Kiedy drzwi się zamknęły, Serena rozluzniła się i zaczęła sikać.
Cyrus zastał Nate'a w męskiej toalecie.
- Pokłóciliście się z Blair? - zapytał. Rozpiął rozporek i stanął przy pisuarze.
Szczęściarz z tego Nate'a.
Nate wzruszył ramionami, myjąc ręce.
- Tak jakby - odparł.
- Pozwól, że zgadnę. Poszło o seks, zgadza się?
Nate spalił cegłę i wyciągnął papierowy ręcznik z dozownika.
- Hm, można tak powiedzieć... - Naprawdę nie miał ochoty o tym gadać.
Cyrus spuścił wodę w pisuarze i przyłączył się do Nate'a przy umywalkach. Umył ręce
i zaczął gmerać przy swoim jaskraworóżowym krawacie ze wzorkiem w żółte lwie głowy,
Bardzo w stylu Versace.
Czytaj: tandeta.
- Tak naprawdę pary kłócą się tylko o seks i pieniądze - zauważył Cyrus.
Nate stał na swoim miejscu z rękami w kieszeniach.
- Spokojnie, miody. Nie zamierzam robić ci wykładu ani nic takiego. Rozmawiamy o
mojej przyszłej pasierbicy. I na pewno nie będę ci udzielał rad, jak dostać się do jej majtek.
Cyrus zachichotał pod nosem i wyszedł z łazienki, zostawiając Nate'a z otwartymi
szeroko oczami. Zastanawiał się, czy Blair wie, że Cyrus zamierza poślubić jej matkę.
Odkręcił kurek i ochlapał twarz zimną wodą. Przyjrzał się sobie w lustrze. Wczoraj do
pózna był z chłopakami - oglądali po pijaku Tomb Raider. Cała zabawa polegała na tym, że
za każdym razem, kiedy zobaczyli sutki Angeliny Jolie, musieli się napić. Starał się utopić w
alkoholu myśli na temat Blair i Sereny, i teraz za to płacił. Był blady, miał zapadnięte
policzki, a pod oczami sińce. Wyglądał jak śmieć.
Kiedy tylko skończy się to cholerne śniadanie, pójdzie do parku zajarać na słoneczku.
Najlepsza odtrutka. Ale najpierw musiał trochę poflirtować z Blair. Sprawić, żeby znowu go
chciała. Do dzieła, stary.
Po wyjściu z toalety Blair nie wróciła do swojego stolika, tylko krążyła po sali,
rozglądając się za Kati i Isabel.
- Blair! Tutaj! - zawołała Kati, poklepując puste krzesło obok swojego. Ich rodzice i
znajomi rozeszli się po sali, udzielając się towarzysko, wiec dziewczyny miały stół tylko dla
siebie.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
© 2009 Silni rządzą, słabych rzuca się na pożarcie, ci pośredni gdzieś tam przemykają niezauważeni jak pierd-cichacz. - Ceske - Sjezdovky .cz. Design downloaded from free website templates