[ Pobierz całość w formacie PDF ]

lekcji gry na fortepianie.
Z początku się opierała, ale negocjował tak sprytnie i skutecznie,
że w końcu wyraziła zgodę. I pomyślała sobie, że ten dzieciak bardziej
przypomina ojca, niż Adamowi się wydaje.
Nie wiedziała, o której Adam wróci i czy zdąży poznać jej gości,
zanim się rozejdą. Z tego, co mówił, podejrzewała, że będzie zajęty w
pałacu do póznych godzin. Zresztą nie przejawiał nadmiernego
entuzjazmu, kiedy powiedziała mu o swoich planach na wieczór.
89
RS
- Zaprosiłam kilkoro przyjaciół na kolację - oznajmiła, kiedy
szykował się do wyjścia. - Kiedy więc wrócisz...
- Nie martw się. Nie będę ci wchodził w drogę. Wcale nie
zamierzała go o to prosić. Przeciwnie, chciała spytać, czy nie miałby
ochoty się do nich przyłączyć.
- Prawdę rzekłszy, wolałbym, aby jak najmniej osób wiedziało,
gdzie się zatrzymałem - dodał.
- No tak, rozumiem. - Była wyraznie zawiedziona,
- Jak sądzisz, ile osób wie, że tu mieszkam?
- Nie mam pojęcia - odparła. - Na pewno Gino.
- Gino? Hm, a nie moglibyśmy go związać, zakneblować i
wrzucić na kilka dni do piwnicy?
Elena pokręciła z uśmiechem głową.
- Obawiam się, że to nie wchodzi w grę.
- No trudno. - Adam przyjrzał się jej uważnie. - Jeśli tylko on, to
pół biedy. Mam nadzieję, że umie trzymać język za zębami? - Na
moment zamilkł. -Liczyłem na dzień lub dwa spokoju, zanim zlecą się
hieny.
- Nie spotkałam dotąd człowieka, który byłby tak pewien jak ty,
że jest pępkiem świata. - Chociaż powiedziała to żartobliwym tonem,
w jej słowach było wiele prawdy.
Bo przecież Adam Ryder ma prawo czuć się tak, jakby oczy
wszystkich były skierowane na niego.
90
RS
Ważą się losy monarchii; jej dalsze trwanie w dużej mierze
zależy od jego decyzji. Można powiedzieć, że jest najważniejszą
osobą na wyspie. I ona, Elena, gości go u siebie.
Dziwne. Dziwne i bardzo ekscytujące.
Kiedy wrócił, było już pózno.
Zamówił do pałacu taksówkę, z której wysiadł w centrum Monte
Speziare. Kilka przecznic dzielących go od domu Eleny pokonał na
piechotę. Przez okno ujrzał, że przyjęcie trwa w najlepsze. Rozmowy i
śmiech towarzyszyły mu, kiedy szedł przez ogród do domku dla gości.
Jeremy spał jak suseł; pewnie zmęczyło go poznawanie przyjaciół
Eleny i zabawa z psem. Wyglądał słodko i niewinnie, jak aniołek.
Przez chwilę Adam przyglądał mu się w milczeniu. I kiedy tak
stał, wpatrując się w śpiącego syna, poczuł, jak przepełnia go miłość.
Gdyby wiedział, jak się z Jeremym obchodzić! W jaki sposób
zmienić swój stosunek do niego. Bo na razie myślał o nim jak o
irytującym niegrzecznym bachorze, którym musi się opiekować, a nie
jak o ukochanym synu.
Zastanawiał się, jak Elena to robi. Boże, on tylu rzeczy nie
potrafi, tylu rzeczy nie wie.
Wyszedłszy do ogrodu, podjął kolejną, tym razem udaną próbę
dodzwonienia się do wspólnika w Los Angeles. Niestety, Zeb miał do
przekazania wyłącznie złe wiadomości. Celluloid Images, firma, która
usiłowała przejąć Ryder Productions, złożyła już w sądzie wszystkie
wymagane dokumenty. Jeżeli on, Adam, szybko nie zdobędzie
pieniędzy, straci firmę. Cholera jasna!
91
RS
W pesymistycznym nastroju pożegnał się z Zebem. Starał się
odepchnąć od siebie ponure myśli, ale nie było to łatwe. Tym bardziej
że spotkanie w pałacu nie nastroiło go zbyt optymistycznie.
Właściwie im dłużej rozmawiał z królewskimi prawnikami i
doradcami, tym większe miał wątpliwości, czy zdoła wziąć na siebie
obowiązki króla.
Prawnicy usiłowali przedstawić mu sielski obraz tego, jak będzie
wyglądało jego życie, gdy już zasiądzie na nirolijskim tronie, on
jednak dobrze wiedział, że fantazjują. %7łe wcale nie będzie tak miło,
jak mu wmawiają.
Czeka go ciężka praca. W dodatku nie był pewien, czy uda mu
się zmienić kilka obowiązujących zasad w kodeksie dworskim,
choćby tę, że król musi na stałe rezydować w Niroli. Ale tym się
zajmie pózniej.
Na razie potrzebuje forsy.
Wolnym krokiem ruszył w kierunku głównego domu. Kusiły go
odgłosy przyjęcia, a z drugiej strony nie bardzo miał ochotę w nim
uczestniczyć. Musiałby się przedstawić, wyjaśnić, skąd się tu wziął i
dlaczego mieszka u Eleny.
Ona z pewnością powiedziała coś przyjaciołom, musiała im
wytłumaczyć obecność Jeremy'ego, ale nie chciał sytuacji dodatkowo
komplikować.
Jednak przed pójściem spać chciał jeszcze raz rzucić okiem na
Elenę. I nagle, jak na zawołanie, pojawiła się w oknie. Na sam jej
widok serce zaczęło mu bić jak oszalałe.
92
RS
Po raz pierwszy widział ją bez ciemnych okularów. Oczy miała
wielkie, ciemne, lśniące. Włosy, wcześniej splecione w warkocz,
opadały w lokach na ramiona. Ubrana była w dopasowaną sukienkę
bez rękawów, podkreślającą wypukłość piersi i szczupłość talii. Czuł
narastające pożądanie. Och, jak bardzo jej pragnął.
Przestań, nie bądz śmieszny, skarcił się w duchu. Zachowujesz
się jak nastolatek, w którym buzują hormony.
Nie potrafił jednak oderwać od niej wzroku. Ona jest taka
piękna! I porusza się z takim wdziękiem!
Niezależnie od urody, Elena odznacza się niebywałą odwagą.
Nie afiszuje się ze swoim kalectwem, ale i nie stara się go ukryć. Po
prostu żyje normalnie.
Powinien wziąć z niej przykład i pogodzić się z tym, czego
zmienić nie można. I kiedy tak stał w ciemnym ogrodzie, zaglądając
przez okno do środka, uzmysłowił sobie, że nie tylko pożąda Eleny,
ale i ją podziwia.
Może nawet bardziej podziwia, niż pożąda. Niestety, nie może
nic z tym zrobić. Może tylko stać i tęsknym wzrokiem śledzić jej
ruchy.
Przyjaciółka Eleny, Natalia Carini, pomagała jej uprzątnąć
bałagan po przyjęciu. Większość gości już poszła, ale ci najbliżsi [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • showthemusic.xlx.pl
  • © 2009 Silni rządzą, słabych rzuca się na pożarcie, ci pośredni gdzieś tam przemykają niezauważeni jak pierd-cichacz. - Ceske - Sjezdovky .cz. Design downloaded from free website templates