[ Pobierz całość w formacie PDF ]

nieszczęśników szlochających na ulicy Niewiele widziałam
przykładów równie bezlitosnych, okrutnych zachowań niż ta
właśnie taktyka postępowania pozostawiająca ludzi jeszcze
bardziej zdruzgotanych, upokorzonych i zrozpaczonych,
odartych z resztek tego, co mieli, i tym samym jeszcze
boleśniej doświadczonych przez życie. Jak okrutne musi być
miasto?
Kilka lat temu, kiedy w San Francisco budowano nowy
stadion i nie był jeszcze ukończony, nieopodal, na wolnej
parceli, koczowali bezdomni. W szczytowym okresie musiało
tam żyć około dwustu osób, w namiotach, kartonach,
śpiworach i skleconych samodzielnie szałasach. Takie
obozowiska mają swoje dobre strony, zapewniają swoistą
ochronę tym bardziej bezbronnym spośród bezdomnych.
Zazwyczaj w grupie siła, choć nie zawsze tak bywa.
Patrzyłam, jak to obozowisko powstaje i rozrasta się w miarę
upływu czasu. Było jak małe miasto i działało w
uporządkowany sposób. Aż tu nagle, któregoś dnia, kiedy
przyjechaliśmy tam furgonetkami, ujrzeliśmy pobojowisko,
jakby przeszedł tamtędy huragan. Nie zostało nic prócz
pogruchotanych resztek, zmiażdżonych pod kołami wielkich
ciężarówek. Ciężkie pojazdy WSP zniszczyły wcześniej tego
dnia całe obozowisko, zabierając dobytek bezdomnym i
rozwalając to, co pozostało. Gdy dotarliśmy na miejsce,
zastaliśmy dziesiątki pochlipujących ludzi pogrążonych w
szoku, bo nagle zostali z niczym. To była scena jak po
trzęsieniu ziemi. Nie mieli czasu, by ocalić to, czego
potrzebowali lub co było dla nich ważne. Obóz zrównano z
ziemią, zniszczono, usunięto, podobnie jak cały dobytek
bezdomnych.
Jak miasto może mówić o rozwiązywaniu problemu
bezdomnych, skoro traktuje ich w tak nieludzki sposób? Nie
potrafię zliczyć, ile razy napotykaliśmy na swojej drodze
zdruzgotanych ludzi, szlochających, że WSP odebrał im
wszystko, co mieli. Za każdym razem, kiedy to słyszałam,
wszystko wywracało mi się w żołądku. Patrzyłam na ich
twarze i w ich oczy, widziałam łzy spływające po ich
policzkach. Jeżeli to najlepszy sposób na rozwiązanie tego
problemu, to tylko zle świadczy o nas i o naszych miastach. Z
przykrością muszę też stwierdzić, że bezdomnych na naszych
ulicach jest tyle samo, ile jedenaście lat temu, a może nawet
więcej. Zmiem twierdzić, że ich liczba z roku na rok się
zwiększa.
W San Francisco nie istnieje rzetelny system mogący
określić liczbę bezdomnych. Raz do roku garstka ludzi
wyrusza pieszo do dzielnic, gdzie, jak wiadomo, żyją
bezdomni. Kwestorzy przez jedną noc w roku przemierzają
miasto, by policzyć bezdomnych. Jak mówi dyrektor jednej z
agencji zapewniającej darmową opiekę lekarską i
psychiatryczną dla bezdomnych, Stowarzyszenie Audubona
poświęca więcej czasu, troski i pieniędzy na liczenie ptaków
niż my na liczenie bezdomnych. Podczas tej jednej nocy
 zliczania bezdomnych" kwestorzy liczą wszystkich
bezdomnych, których napotkają na swojej drodze. Wszyscy,
którzy akurat wtedy spędzali noc w schronisku, kupowali
kawę w McDonaldzie, jedli posiłek w darmowej garkuchni
czy dopisało im szczęście i znalezli się na tę noc w pokoju
hotelowym, zostają pominięci i nieuwzględnieni w żadnych
statystykach. W rezultacie liczba oficjalnie policzonych
bezdomnych nijak ma się do rzeczywistej liczby ludzi
żyjących na ulicach. W San Francisco zarejestrowano ponad
siedem tysięcy bezdomnych. Któregoś razu ta liczba spadła do
ponad pięciu tysięcy. (Czy noc, kiedy dokonywano zliczania,
była zimna? Czy większość bezdomnych zeszła z ulic i gdzieś
się schroniła? A może większość z nich odebrała właśnie
zasiłek i wykorzystała te pieniądze, by na jedną noc
zadekować się w hotelach? A może mniej było kwestorów?).
Kościół dysponuje bardziej prawdopodobnymi
statystykami, bo w całym mieście organizuje darmowe posiłki
dla bezdomnych i wydaje ich ponad milion rocznie, a zgodnie
z szacunkami kościoła, na ulicach San Francisco żyje prawie
dwadzieścia tysięcy bezdomnych. Policja pracująca na [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • showthemusic.xlx.pl
  • © 2009 Silni rządzą, słabych rzuca się na pożarcie, ci pośredni gdzieś tam przemykają niezauważeni jak pierd-cichacz. - Ceske - Sjezdovky .cz. Design downloaded from free website templates