[ Pobierz całość w formacie PDF ]

dwa dni. Gdy tylko ich usta się spotkały, Devon nie mogła się dłużej oszukiwać - ona również na to
czekała. W blasku ognia palącego się w kominku widziała jego ciemne z pożądania oczy. Zarzuciła
mu ręce na szyję i pogłębiła pocałunek Ich języki się zetknęły i Devon przeniknęła olśniewająca myśl,
że spotkała właściwego mężczyznę we właściwym czasie. Wszelkie hamulce puściły i po chwili
zaczęła rozpinać mu koszulę. Caleb jęknął, wsuwając dłonie w jej włosy i całując jej szyję i dekolt.
Serce waliło jej jak młotem, gdy jego usta zeszły niżej, aż do piersi.
- Devon, chcesz tego? - zapytał zduszonym głosem. -Tak!
Wielkie, silne dłonie krążyły po jej ciele. Zaczął ściągać z niej sweter, potem zsunął z niej spodnie i
getry. Gdy zdjął biustonosz i została w samej halce, odsunął się odrobinę i przyjrzał się jej z
podziwem.
- Miałaś tę halkę podczas wczorajszej kolacji z Hauptmannami? - chciał się upewnić.
-Tak
-1 spałaś w niej ostatniej nocy? - zapytał, a ona skinęła głową. - Dobry Boże - jęknął. - Dobrze, że tego
nie wiedziałem. Zamiast nie przespać pół nocy, nie zmrużyłbym oka w ogóle.
66
Merline Lovelace
Devon roześmiała się z zadowoleniem. Kiedy indziej by się żachnęła, ale to, co się działo między nią
a Calem, było tak niesamowite, że jego słowa sprawiły jej przyjemność.
A potem kochali się dziką, namiętną miłością.
Devon obudziła się rano z uśmiechem. Przeciągnęła się, sprawdzając, dlaczego jest tak ciepło. No tak,
wszystko jasne. W kominku wesoło palił się ogień. Przez okna wpadały promienie słońca. Wspaniale,
pomyślała, sama nie wiedząc dlaczego. Nie miała żadnych wyrzutów sumienia. To coś nowego.
Rozejrzała się, chcąc stwierdzić, gdzie się podział Cal. W samą porę, bo właśnie wyślizgnął się na
palcach z łazienki, myśląc, że Devon jeszcze śpi. Na widok jego nagiego ciała, odzianego jedynie w
seksowne bokserki, uśmiechnęła się szeroko. Po prostu nie mogła się oprzeć. On również się
uśmiechnął, błyskając śnieżnobiałymi zębami.
Podszedł do sofy i pocałował ją, muskając dłonią jej piersi.
- Najwyższy czas, żebyś wstała, księżniczko na ziarnku grochu.
Ku jego zdziwieniu Devon parsknęła śmiechem.
- Jak na kogoś, kto ma dziewięciu siostrzeńców, trochę ci się mylą bajki. Chciałeś chyba powiedzieć
królewno Znieżko. To właśnie ta bohaterka tak długo spała. Poza tym musisz przyznać, że to
określenie pasuje do naszego pejzażu.
Cal podrapał się w głowę lekko zakłopotany.
- Tak, rzeczywiście. Cóż, Disney bezpowrotnie mnie
Zwięta w Salzburgu
67
utracił po tym, jak w ciągu jednego, ciągnącego się w nieskończoność weekendu dziesiątki razy
musiałem oglądać z siostrami gadające do lichtarza filiżanki. - Cal oderwał się od Devon i zaczął się
ubierać. - Czekałem z wyprawą po kawę lub kakao, aż się obudzisz. Zostań tutaj i nigdzie się nie
ruszaj, żeby się łóżko nie wyziębiło.
Devon przewróciła się leniwie na brzuch i z niemałym zadowoleniem patrzyła, jak Cal się ubiera. W
kremowym golfie było mu bardzo do twarzy. Bez ubrania wygląda najlepiej, pomyślała, czerwieniąc
się z lekka. Trzeba jednak przyznać, że facet umiał się ubrać. Był uosobieniem męskiego uroku i
elegancji nawet, a może zwłaszcza, w narciarskich ciuchach.
Pochwyciwszy jej wzrok, Cal raz jeszcze do niej podszedł i pocałował ją w nagie, piegowate ramię.
Oboje byli nienasyceni.
- Nie ruszaj się stąd - przykazał. - Zaraz wracam.
Nie zamierzała się ruszać spod kołdry, ale musiała się szybko umyć i skorzystać z łazienki. Wdziała na
siebie sweter i skarpety i szybko pobiegła do łazienki, w której panował przerazliwy chłód. Patrząc w
lustro, roześmiała się. Miała na głowie coś niesamowitego. Policzki nabrały intensywnych kolorów i
podobała jej się radość, jaka biła z jej oczu. Na szyi zauważyła ślady intensywnych pocałunków Cala
i żołądek ścisnął jej się na wspomnienie nocy. Wzruszyła ramionami. Ten niewielki ślad to niska cena
za tak upojną noc.
Nucąc, szybko umyła zęby. Widzisz? - mówiła do siebie
68
Merline Lovelace
w myślach. Nic takiego się nie stało. %7ładnych zobowiązań, a tyle radości. Jeśli dalej nie będzie prądu, [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • showthemusic.xlx.pl
  • © 2009 Silni rządzą, słabych rzuca się na pożarcie, ci pośredni gdzieś tam przemykają niezauważeni jak pierd-cichacz. - Ceske - Sjezdovky .cz. Design downloaded from free website templates