[ Pobierz całość w formacie PDF ]

przejmujące momenty ciszy, gdy ich serca wydawały się mówić wprost do siebie i nie było potrzeby
słów.
W końcu wstała od stołu, widząc, że robi się pózno, a mieli za sobą długi dzień.
Książę odprowadził ją do stóp schodów i gdy szła na górę sama, patrzył za nią, aż zniknęła mu z oczu.
Nie spała już w tej sypialni, którą jej dano, gdy przyhyła do Broxbourne House, ale w pięknym
pokoju, wychodzącym na ogród, który, jak się potem dowiedziała, zajmowały wszystkie księżne
Broxbourne od kilku pokoleń.
Stało tu wielkie łoże z błękitnymi zasłonami z jedwabiu, które zwieszały się z pozłacanego gzymsu,
rzezbionego w główki aniołków. Był to mebel trochę jak z baśni, a poduszki ozdobione haftem, na
których wspierała się Andrina, były niezwykle miękkie. Ale ona siedziała sztywno wyprostowana, a
jej włosy spadające na plecy prawie do talii, oświetlone jedyną świecą stojącą przy łóżku, pełne były
tajemniczych cieni.
Wydawało jej się, że czekała bardzo długo, zanim usłyszała, iż otwierają się drzwi, a kiedy książę
wszedł do pokoju, wydał jej się większy i potężniejszy niż zwykle. Może przyczyną tego był
aksamitny szlafrok sięgający do ziemi, a może sama czuła się bardzo mała
w olbrzymim łożu i w pokoju tak wielkim, w jakim nigdy jeszcze nie spała.
Gdy zbliżał się do niej, poczuła niespokojne bicie serca, a gardło ścisnęło się tak, że z trudnością
przełykała.
Stał patrząc na jej drobną twarzyczkę, oczy szeroko otwarte i pełne troski i ręce zaciśnięte na białym
prześcieradle.
 Jesteś bardzo piękna  rzekł wreszcie.
 Nie tak piękna jak Cheryl i Sharon.
 Ty naprawdę porównujesz się ze swoją uroczą, ale niezbyt inteligentną młodszą siostrą? Albo
Sharon, która za parę lat zmieni się w typową, gładką ambasadorową?
 Czy to znaczy j że podobam ci się bardziej niż one?
 Kiedy ty jesteś w pokoju, nie widzę żadnej innej kobiety.
Andrina odetchnęła głęboko. Nigdy dotąd nie usłyszała od niego żadnego komplementu.
 Ale jesteś czymś więcej niż tylko piękną buzią  powiedział trochę jakby do siebie. Usiadł na
brzegu łóżka zwrócony do niej twarzą i rzekł cichym głosem:
 Andrino, bardzo się boję!
Wszystkiego się spodziewała, tylko nie takich słów; patrzyła na niego pytająco, a on mówił dalej:
 Powiedziałaś, że mnie kochasz. Ale jeśli cię przestraszę lub zrażę, znienawidzisz mnie na nowo, a
tego bym już nie zniósł.
Andrina odetchnęła z ulgą. Zrozumiała go bowiem. To nie był ten wyniosły, despotyczny książę,
którego znała dotychczas, ale mały chłopiec, któremu zabierano wszystko, cokolwiek pokochał, i
teraz bał się, żeby nie stracić jej.
Nastąpił właściwy moment, w którym musi przedrzeć
się przez jego mur obronny i zburzyć go. Przez moment poczuła się bezradna i niezdolna sprostać
zadaniu.
 Już zapomniałem, co to jest być delikatnym  mówił dalej książę.  Przyzwyczaiłem się być
ostrym i obojętnym w stosunku do uczuć innych.
Nie spuszczając z niej wzroku, dodał:
 Ale. nie są mi obojętne twoje uczucia! Potrzebuję twojej miłości, potrzebuję jej rozpaczliwie.
Pomóż mi, Andrino, stać się takim, jakim chcesz mnie mieć.
Nagle Andrina już nie czuła się bezradna, serce podpowiedziało jej, co ma zrobić. Uśmiechnęła się do
niego uśmiechem, który rozświetlił jej twarz i wyciągnęła do niego ręce.
 Ani mnie nie zrazisz, ani nie przestraszysz  powiedziała miękko.  Kocham cię takim, jakim
jesteś. Kocham cię całym sercem, umysłem i duszą. To wszystko należy do ciebie na zawsze, cóż
innego mogłabym ofiarować... tobie.
Książę wydał jakiś nieokreślony dzwięk, pochylił się ku niej i gdy ona osunęła się na poduszki, ukrył
twarz w zagięciu jej szyi.
 Czy naprawdę tak czujesz?  spytał głosem, który brzmiał dziwnie i drżał, jakby coś w nim pękło.
Gdy trzymał ją w objęciu tak ciasnym, że z trudnością oddychała, poczuła na szyi jego łzy. Odkryła
wtedy, że on potrzebuje jej tak, jak kiedyś Cheryl, jak kiedyś będzie potrzebował jej syn, i otoczyła go
ramieniem. Trzymała go mocno, ustami dotykając jego włosów.
 Kocham cię bardziej... niż mogłabym ci kiedykolwiek wyrazić  szeptała  i wiem,-że jest wiele
cudownych rzeczy... które możemy robić... razem.
Książę nie odzywał się, tylko objął ją ciaśniej, a ona mówiła znowu: .
 Ale jest tyle rzeczy, których... ty musisz mnie najpierw nauczyć, bo jak mi to często powtarzałeś,
jestem bardzo głupia... ą ty bardzo mądry.
Westchnęła.
 Kiedy braliśmy ślub, myślałam sobie, że gdybyś nie był księciem... gdybyś nie miał pieniędzy,
łatwiej by mi przyszło udowodnić, że cię kocham, ponieważ ty... jesteś ty. Ale potem przypomniałam
sobie, że mi uświadomiłeś, jak takie sprawy są mało istotne.
Ciągle czuła łzy księcia na swojej szyi i kontynuowała: [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • showthemusic.xlx.pl
  • © 2009 Silni rządzą, słabych rzuca się na pożarcie, ci pośredni gdzieś tam przemykają niezauważeni jak pierd-cichacz. - Ceske - Sjezdovky .cz. Design downloaded from free website templates