[ Pobierz całość w formacie PDF ]

i CIA - znalezć toksynę, którą on miał wtedy przy sobie.
- Nie możemy ryzykować, że alarm sprowadzi gliniarzy
- szepnął. - Wejdziemy i poprosimy lekarkę o taśmę. Nie podpi
sywałem niczego, co dałoby jej prawo do nagrywania tych sesji.
Prawnie nie ma żadnych podstaw, żeby się bronić. A kiedy już
o tym jej powiemy, zapytamy, dlaczego zatrzymała kasetę, kie
dy ją o nią poprosiłaś. Myślę, że odpowiedz na to pytanie jest
równie ważna jak cała reszta.
PAMITNA NOC 165
- Co się stało? - szepnęła Paige.
Potrząsnął głową, próbując zrzucić z siebie to przerażające uczucie.
W rogu biurka dojrzał magnetofon. Był pewien, że wcześniej go tam
nie było.
Tak jak mówiła Paige, to było jedno z większych urządzeń tego
typu. Z daleka wyglądał całkiem niewinnie. Josh nie mógł pojąć,
dlaczego go nie zauważył, wychodząc z pokoju. Czy to z powodu
dziwnego uczucia dezorientacji po hipnozie?
Paige znów popchnęła go lekko do przodu, więc zmusił się do
ruszenia naprzód przez gruby, miękki dywan.
Kiedy znalazł się obok biurka, nacisnął jeden z przycisków i pusta
kieszeń na kasety otworzyła się posłusznie. Przesunął wzrokiem po
blacie biurka, ale nie mógł dostrzec ani kasety, ani niczego, co
mogłoby ją zawierać.
Na środku stał otwarty laptop. Czy lekarka trzymała sprawozdania
ze wszystkich swoich seansów w komputerze? Czy po ich wyjściu
wróciła tutaj, żeby opisać nagranie?
Nagle wyczuł, że Paige ruszyła się z miejsca, w którym stała. Dopiero
po chwili zorientował się, że obchodzi biurko dookoła, zęby odsłonić
zasłony i wpuścić trochę światła. Dotknęła fotela, chcąc go usunąć z
drogi. Nie chciał się ruszyć, więc pochyliła się nad nim, chcąc
zobaczyć, co go przytrzymuje. - O mój Boże!
Josh wiedział, co leży na podłodze za biurkiem, zanim Paige znów
się odezwała.
~ To doktor Culbertson. Chyba nie żyje. - Głos Paige był C1chy i
spokojny, Josh wiedział, że za wszelką cenę stara się utrzymać nad
nim kontrolę. On też o to walczył. - Josh?
Zmusił swoje nogi do posłuszeństwa i podszedł do Paige, starając
się zwalczyć niechęć. Ciało doktor Culbertson znajdowało się w
wąskiej przestrzeni między biurkiem a oknem. Za-
164 PAMITNA NOC
Przez kilka sekund milczała, po czym demonstracyjnie położyła
pistolet na jego ręce. Zacisnął palce na rękojeści, czując komfort,
jakiego się nie spodziewał.
Oparł się ramieniem o drzwi i otworzył je odrobinę, tak żeby móc
zajrzeć do środka. W domu panowała ciemność. Po prawej stronie,
przez okna korytarza i salonu, wpadało tylko nikłe światło latarni. W
głębi były drzwi do gabinetu.
Powoli ruszył wzdłuż korytarza po wykładanej marmurem
posadzce. Nie mógł tego słyszeć, ale czuł, że Paige podążyła za nim.
W domu panowała całkowita cisza, w której słychać było tylko ich
kroki.
Kiedy znalazł się w salonie, zauważył, że drzwi do gabinetu są
zamknięte. Kiedy tego popołudnia hipnoterapeutka wysłała go tam
przed sesją, drzwi były otwarte. I zostawiła je otwarte, kiedy
wychodzili.
Może po ich wyjściu wróciła do pracy po kasetę, żeby schować ją w
jakimś bezpiecznym miejscu. I przewidziała, że po nią przyjdą.
Zacisnął dłoń mocniej na pistolecie, lewą ręką sięgając do klamki.
Przekręcając ją, wstrzymał oddech. Potem popchnął lekko drzwi i
wślizgnął się do wnętrza pomieszczenia.
Zasłony w oknach były zaciągnięte i w pokoju panował mrok
większy niż w pozostałej części domu. Josh zatrzymał się, czekając,
aż jego oczy przyzwyczają się do ciemności. Z miejsca, w którym stał,
wszystko wyglądało tak jak wtedy, kiedy wychodzili. Wzrokiem
przeszukał pokój, szczególnie uważnie przyglądając się najbardziej
zacienionym miejscom.
Nie dostrzegł nic podejrzanego, ale jego niepokój wzrósł. Coś było
nie tak.
Paige położyła mu rękę na ramieniu, popychając lekko naprzód, ale
on poczuł nagłą niechęć przed wejściem do środka. Tak jakby w
cieniach kryło się coś złowrogiego, równie złowrogiego jak w
zacienionych zakamarkach jego pamięci.
I
PAMITNA NOC 167
- Nie pomogło to jej jednak. - Paige oparła dłoń o róg biur
ka i wyprostowała się powoli, z wysiłkiem.
- Zetrzyj to - rozkazał.
Spojrzała mu w oczy i kiwnęła głową, przecierając biurko rękawem
płaszcza.
- Chyba ktoś nas wyprzedził - zauważył, wskazując na
uchyloną szufladę. Podążyła wzrokiem za jego spojrzeniem.
- Gdyby taśma była w magnetofonie albo leżała gdziekol
wiek na wierzchu, nie przeszukiwaliby szuflady. Może szukali
jej i nie mogli jej znalezć.
- Więc dlaczego sądzisz, że my ją znajdziemy? - zapytał,
wciąż patrząc na blat biurka. - Możesz zerknąć, co to jest?
- Pokazał jej stertę papierów leżącą za laptopem.
Paige przeszła ostrożnie nad ciałem lekarki i obejrzała kartę leżącą
na samym wierzchu.
- To karty pacjentów. Wygląda na to, że pani Culbertson
wpisywała dane do komputera.
- Masz rękawiczki?
Wyciągnęła z kieszeni parę brązowych, skórzanych rękawiczek
używanych do prowadzenia samochodu i pokazała mu je. Były trochę
za sztywne, ale przynajmniej nie zostawią odcisków palców. Pokiwał
głową.
Kiedy Paige wkładała rękawiczki, Josh rozejrzał się dookoła biurka.
Szukał czegokolwiek, co mogłoby wypaść z szuflady w trakcie
przeszukiwania jej. Oczywiście istniało prawdopodobieństwo, że ten,
kto zabił doktor Culbertson, po prostu znalazł kasetę w magnetofonie,
ale otwarta szuflada niepokoiła go. Dekoracja, czy raczej coś
znaczącego?
- Nie ma tu nic o tobie. - Paige odłożyła przejrzany stos
Papierów z powrotem na biurko.
- Powiedz, jakie nazwisko wprowadziła jako ostatnie do
komputera.
-
166 PAMITNA NOC
mordowana leżała na boku, w pozycji embrionalnej. Ojej biodro
opierało się krzesło.
W panujących ciemnościach kałuża krwi, w której leżała, wydawała
się czarna. Krwi było bardzo dużo. Nie wyglądało to na czystą i
schludną egzekucję, jaką opisywał im Rombart.
- Chyba została zastrzelona - stwierdziła Paige. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • showthemusic.xlx.pl
  • © 2009 Silni rządzą, słabych rzuca się na pożarcie, ci pośredni gdzieś tam przemykają niezauważeni jak pierd-cichacz. - Ceske - Sjezdovky .cz. Design downloaded from free website templates