[ Pobierz całość w formacie PDF ]
-Ja nie mam - dodała Regina.
- No dobrze. Wyjdziemy, żeby mogły się panie rozebrać i...
- Co zrobić? - wypaliła Megan.
- Rozebrać - powtórzył Corey.
- To znaczy, mam zdjąć ubranie? Przy was? - Megan kurczowo zacisnęła poły
szlafroka i cofnęła się o kilka kroków.
- Nie, my na chwilę wyjdziemy z gabinetu - wyjaśnił powoli.
- A kiedy wrócicie, będę naga.
- Możesz zostać w bieliznie, jeśli wolisz.
- W bieliznie? %7łartujecie? - wyskrzeczała Megan.
- Megan, nie denerwuj się powiedziała Regina z lekko wystraszoną miną.
-Jestem spokojna! - krzyknęła Megan. Zaczęła skradać się pod ścianą w stronę wyjścia,
nadal ściskając poły szlafroka. - A przynajmniej byłabym spokojna, gdybym teraz
trenowała. Ja się odprężam, biegając, pocąc się i kopiąc piłkę. Mnie nie relak suje
ściąganie z, siebie ubrania i pozwalanie, żeby mnie masowali obcy ludzie!
- Megan, ja...
- Nie, Regino, ja cię naprawdę bardzo przepraszam, ale nie mogę tu zostać - plotła
dalej Megan. - Wiem, że ty tak sobie wyobrażasz przyjemne spędzanie czasu i że
chciałabyś, żebym była jak córka, której nigdy nie miałaś, ale ja nie robię sobie
makijażu, nie lubię różowego i żelu do twarzy... No cóż... W sumie lubię żel do twarzy,
ale to? Wybacz, to koszmar. Muszę spadać.
Popatrzyła na Bena, a on szybko odsunął się od drzwi.
- Dzięki - rzuciła Megan i jak burza wypadła z gabinetu.
5
Strzelec5525: SOS!
Zakręcona: Gdzie jesteś?
Strzelec5525: W autobusie. Ale nie wiem, czy w dobrym.
Zakręcona: Uciekasz stamtąd??? Nie pozwól, żeby Evan cię wygonił!!! Chyba że
jedziesz tutaj! Bo jak tak, to zdecydowanie uciekaj!!!
Strzelec5525: Nie. Ja tylko uciekłam z masażu z R.
Zakręcona: Zabrała cię na masaż? Ale ty nie cierpisz, jak cię dotykają obcy ludzie!!!
Strzelec5525: WIEM!!!
Zakręcona: NIE POWIEDZIAAAZ JEJ tego?
Strzelec5525: Właśnie powiedziałam. Reginie i całemu salonowi odnowy
biologicznej.
Zakręcona: O rany. Jak już eksplodujesz, to eksplodujesz.
Strzelec5525: Zaczynam w to wierzyć.
Zakręcona: I co teraz?
Strzelec5525: Trening nogi. Potem pewnie znów dostanę szlaban.
Zakręcona: Przesyłam ci pozytywne wibracje.
Strzelec5525: Dzięki.:-(Buziaki!
Zakręcona: Buziaki, moja biedna, mała, zagubiona dziewczynko.
Rozdział 15
Ona mnie zabije. Ona mnie zamorduje... Co prawda Regina raczej nie wyglądała na
mordercę. A jeśliby miała skłonności do przemocy, to na pewno do tej pory już by zrobiła
komuś krzywdę, mieszkając z ośmioma facetami. Mimo wszystko Megan ciągle słyszała w
głowie ten refren, a przed oczami miała wyraz twarzy Reginy, stojącej w gabinecie masażu.
Kobieta patrzyła na Megan z dezaprobatą, zaskoczeniem i niepokojem - jakby właśnie
zaczynała myśleć, że wzięli z mężem pod swój dach typową psychopatkę.
- Meade! Co ty tu robisz? - spytała trenerka Leonard, kiedy Megan postawiła swoją
sportową torbę przy trybunach. - Myślałam, że masz jakieś rodzinne obowiązki.
- Skończyłam wcześniej - powiedziała Megan, trochę zdyszana po sprincie od stojaków na
rowery.
- No cóż, świetnie - powiedziała trenerka i zagwizdała. - Vargas! Meade wchodzi za
ciebie!
Tina Vargas zeszła z boiska i skinęła głową, wbiegającej na murawę zastępczyni. Megan była
zaskoczona powitaniem ze strony członka kliki Hailey, ale nie zastanawiała się nad tym.
Widziała tylko piłkę.
5
-Jesteś! - przywitała przyjaciółkę Aimee, kiedy ustawiały się na linii przed
rozpoczęciem rozgrywki. - Wyglądasz bardzo promiennie.
- Najwyrazniej tak działa maseczka ogórkowo-proteinowa - mruknęła Megan.
Piłka poszybowała w powietrze. Megan wskoczyła przed Vithyę, przyjmując piłkę na
klatkę piersiową i zabierając ją przeciwnej drużynie. Poprowadziła piłkę w głąb pola,
robiąc unik przed Jessicą Peraitą, która potknęła się, usiłując zmienić kierunek. Potem
dwie obrończynie zaatakowały ją, a ona podała piłkę Rii. Megan ominęła linię obrony i
pognała dalej. Miała przed sobą czyste pole aż do bramki, kiedy Ria z powrotem
przekazała jej piłkę. Megan spojrzała w lewo, żeby zmylić stojącą na bramce Deenę, a
potem strzeliła w prawy róg. Deena przewróciła się, piłka wpadła do bramki. Drużyna
Megan podbiegła, żeby uściskać zdobywczynię gola.
- Zwietne zagranie! - zawołała Aimee.
- Gdzieś ty się podziewała dzisiaj rano? Piłaś napoje energetyzujące? - spytała Ria.
Megan uśmiechnęła się, ale nie odpowiedziała. Podbiegła truchtem z powrotem na
linię środkową i stanęła naprzeciwko Hailey, bardziej niż gotowa, żeby znów zagrać.
Zgodnie z przewidywaniem, Hailey nie chciała spojrzeć jej w oczy.
- Dobra, moje panie! Obrona, do roboty! - zawołała trenerka Leonard.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
© 2009 Silni rządzą, słabych rzuca się na pożarcie, ci pośredni gdzieś tam przemykają niezauważeni jak pierd-cichacz. - Ceske - Sjezdovky .cz. Design downloaded from free website templates