[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Ja cię zawiozę, Anastazjo zaproponował Janusz. Tylko
zadzwonię, żeby odwołać spotkania, i możemy jechać. No i jeszcze te
zeznania. Może zaczniemy od policji. Zabieracie się z nami na
posterunek?
Karola zapewniła, że poradzi sobie bez problemu, a Jędrek
zaproponował, że zostanie z nią i pomoże w razie czego.
Mamo. Jędrek spojrzał z powagą na zbierającą się do
wyjścia Anastazję. Ale powiedz im wszystko, dobrze?
*
I znowu szkoła, całe szczęście, że mnie to już nie dotyczy
pomyślała Weronika, mijając grupkę dziewczynek w białych bluzkach i
granatowych spódniczkach a mam wrażenie, że dopiero co zaczynały
się wakacje. Na szczęście wciąż jest jeszcze ciepło . Zdjęła krótki
sweterek składający się z niemal samych dziurek i została w bluzeczce
na ramiączkach. Poprawiła zsuwający się z ramienia pasek torebki i
prawie w tym samym momencie poczuła na karku jakiś miękki ciężar.
Krzyknęła, na wszelki wypadek mocniej chwytając torebkę. Odwróciła
się.
No, tym razem to ja ciebie zaskoczyłem! Zmiał się
monstrualnie wielki Kubuś Puchatek w przykrótkim czerwonym
wdzianku. Głos zdawał się Weronice znajomy, ale nie potrafiła połączyć
go z osobą.
Nie poznajesz mnie? Znaczy: będę bogaty cieszył się Kubuś
Puchatek. A miodowe lizaki poprawiają pamięć. Proszę.
Przyklęknął przed Weroniką, podając jej ogromnego żółtego lizaka.
W jednej chwili otoczyła ich grupka dzieci.
Panie Kubusiu, mogę zrobić zdjęcie? spytał szczerbaty
chłopiec.
I ja! I ja! zawołały identycznie ubrane blizniaczki, po czym
obie jednocześnie wyjęły z kieszeni komórki.
Pewnie, że możecie zgodził się Kubuś, wstając z kolan
tylko poczekajcie, aż się trochę otrzepię.
Kocham Puchatka! wyznała malutka blondyneczka o oczach
jak niezapominajki, przytulając się do Kubusiowej nogi.
A ja go kocham bardziej niż ty! Czarnulka w różowej
sukience złapała drugą nogę Puchatka.
A właśnie, że ja bardziej! Blondyneczka szarpnęła Kubusia
za nogę.
A nie, bo ja! Czarnulka z całych sił wczepiła się w
Puchatkową łydkę.
Zaskoczony tymi wyznaniami Kubuś patrzył to na jedną, to na
drugą wielbicielkę, próbując utrzymać równowagę.
Nieprawda! Ja bardziej! Blondyneczka miała już łzy w
oczach. Mam dwie półki książek o Puchatku, piórnik z Puchatkiem,
plecak, zeszyty, puzzle, dwanaście maskotek...
A ja... przerwała jej czarnulka mam...
Cicho! Puchatek tupnął najpierw jedną, potem drugą nogą.
Dziewczynki ucichły.
Nie lubię być rozszarpywany, to po pierwsze. A po drugie,
mam tu przepyszne miodowe lizaki prosto ze Stumilowego Lasu, ale...
Urwał nagle.
Blondynka i czarnulka w napięciu czekały na kolejne słowa,
zresztą nie tylko one. Wszystkie dzieci utkwiły wzrok w Puchatku.
Ale musicie wiedzieć, że to nie są zwyczajne lizaki zaczął
tajemniczo. Jeśli miodowego lizaka zje osoba, która dobrze myśli o
innych i dobrze ludziom życzy, to te dobre życzenia spełnią się i jej, ale
jeśli ktoś myśli o kimś zle albo się z kimś pokłócił... to ja na jego
miejscu wolałbym nie ryzykować. I co wy na to?
Dziewczynki patrzyły to na siebie, to na lizaki w Puchatkowej
dłoni, aż w końcu czarnulka pierwsza wyciągnęła rękę na zgodę.
Niebieskooka blondyneczka chwyciła ją ochoczo i już po chwili obie
lizały pachnące miodem lizaki.
Czy ktoś jeszcze chce zaryzykować?
A mnie to nie uprzedziłeś o tych niezwykłych właściwościach,
Puchatku powiedziała Weronika, kiedy dzieci zajęły się lizakami,
zostawiając Kubusia w spokoju.
Nie było takiej potrzeby. Przecież wiem, że ty wszystkim
dobrze życzysz.
W tym momencie go rozpoznała.
Filip?!
No, nareszcie! ucieszył się Puchatek. Jeszcze chwila, a
wpadłbym w rozpacz, że mnie nie pamiętasz.
A ty nie w Norwegii?
Wróciłem trzy dni temu. A jak tam twoja Brazylia?
Nie pojechałam. Weronika sama zdziwiła się, że te słowa nie
wzbudziły w niej większych emocji. Ale nie chcąc rozwijać tematu,
czym prędzej dodała: Aha, więc wróciłeś z Norwegii, żeby
paradować po mieście jako Kubuś Puchatek? Niezbyt funkcjonalne
przebranie jak na tę porę roku.
Masz rację, gorąco w tym jak diabli, zaraz się chyba ugotuję.
Ale widzisz, musiałem ratować kumpla. Dostał zapalenia krtani i głosu
wydobyć nie może, a miał jako Kubuś Puchatek na rozpoczęciu roku w
prywatnej szkole pasować pierwszaki na uczniów. No to poszedłem za
niego, a właściwie on mnie zawiózł, a potem przez pomyłkę zabrał moje
ubranie wraz z portfelem i komórką. Zadzwoniłbym do niego z tej
szkoły, ale nie pamiętam numeru. Na taksówkę też nie mam kasy. A pod
spodem wyłącznie bokserki. No i buty. Idę więc sobie na piechotkę do
domu w tym stroju, bo przecież prawie goły nie będę chodził. I już
niemal doszedłem, jak widzisz. A ty też do domu?
Też.
To fajnie, pójdziemy sobie razem. Chyba że się wstydzisz tak z
Puchatkiem publicznie...?
No coś ty! Jak się będą za tobą oglądać, to może i na mnie
zwrócą uwagę zaśmiała się Weronika. Wiesz, masz fajne
podejście do dzieciaków.
To mój debiut co prawda, ale odkryłem, że to lubię i sam się
świetnie bawię przy okazji. Mogę dorabiać jako Kubuś, Teletubiś czy
jakiś inny Gumiś, czemu nie. No, to daj łapkę Puchatkowi,
dziewczynko.
To dziewczynko skojarzyło się jej z Anią z Zielonego Wzgórza.
Dziewczynko Aniu mówił Gilbert, a Weronika, czytając to, tak
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
© 2009 Silni rządzą, słabych rzuca się na pożarcie, ci pośredni gdzieś tam przemykają niezauważeni jak pierd-cichacz. - Ceske - Sjezdovky .cz. Design downloaded from free website templates