[ Pobierz całość w formacie PDF ]
na początku w dzień, a z upływem czasu także w nocy córce krawcowej z Monachium,
tej Evie Braun, zmarłej Hitler. Tak było na początku, jeszcze w Monachium, w
mieszkaniu Hitlera na Prinzregentenplatz, w trzydziestym drugim, gdy dwudziestoletnia
Braun bywaÅ‚a na sofie Wilka , i tak byÅ‚o do koÅ„ca w sypialniach Führera w rezydencji w
Obersalzberg, począwszy od trzydziestego szóstego. Wie to dokładnie od najlepszej
przyjaciółki siostry Braun, Gretl. Przyjaciółka Gretl Braun bardzo lubiła bywać w dobrym
towarzystwie , więc zapraszała ją regularnie, oczywiście gdy Josepha tam nie było, do
ich berlińskiego domu, aby dokładnie wiedzieć, jak daleko zaszły sprawy między tą
Braun a Wilkiem. Sprawy zachodziły daleko , ale bardzo rzadko, bo Wilk rzadko miał
czas i ochotę bywać na sofie z kimkolwiek.
Poza tym rzadko był wilkiem. Pamięta, jak poruszona słuchała opowieści, pod przysięgą
na Boga, że to prawda , jak to Eva żaliła się siostrze, że nie jest dla A. kobietą, tylko
matką . Hitler bałwochwalczo kochał swoją matkę. To wiedzieli wszyscy. To jej fotografia
była zawsze nad jego łóżkiem. Nawet w hotelikach, w których zatrzymywał się na dłużej
niż trzy noce. Ale to, co opowiadała ta przyjaciółka Gretl Braun, było jak nie z tego
świata. Eva żaliła się mianowicie siostrze, że Adolf kazał jej spryskiwać piersi
perfumami, których używała jego matka, potem przychodził do niej do łóżka i ssał je,
imitujÄ…c pÅ‚acz niemowlÄ™cia i powtarzajÄ…c imiÄ™ «Klara» . Tak na imiÄ™ miaÅ‚a matka Hitlera!!!
Była tak poruszona tą historią, że opowiedziała ją wieczorem w sypialni Josephowi.
Dokładnie go obserwowała, aby zarejestrować jego reakcję. Zapytał spokojnie, skąd wie,
i nie zaprzeczył ani słowem. Znała go dobrze. Joseph reagował tak jedynie na fakty.
Radził tylko, aby nikomu tego nie opowiadać, bo przyjaciółka Gretl i może nawet sama
Gretl mogą wkrótce nic już nigdy nie opowiedzieć, jak zna gestapo . Tylko jeden jedyny
raz wrócili potem do tego tematu.
59
To było w dzień po zamachu na Hitlera w jego twierdzy w Kętrzynie. Przeszmuglowana
przez hrabiego Stauffenberga bomba wybuchła w niewłaściwym momencie. Akurat gdy
Hitler przesunął się za stołem konferencyjnym w taki sposób, że znalazł się dokładnie za
jego betonową nogą. To był kolejny zamach. Kolejny nieudany. Tak jak gdyby
przeznaczeniem Führera byÅ‚o przeżyć. Gdy zwróciÅ‚a na to uwagÄ™ Josephowi, ten wcale
nie był zdziwiony i opowiedział jej w najgłębszej tajemnicy niesamowitą historię,
potwierdzajÄ…cÄ…, że Führer ma swojego anioÅ‚a stróża, który prowadzi go do zwyciÄ™stwa .
Do końca nie udało jej się osiągnąć tego, aby Joseph, rozmawiając z nią, darował sobie
te patetyczne propagandowe bzdury.
Okazało się, że zupełnie pierwszym aniołem stróżem Adolfa Hitlera, kanclerza Trzeciej
Rzeszy, która miała być wieczna, był żydowski robotnik z Braunau nad Innem na granicy
Austrii z Niemcami, gdzie w Niedzielę Wielkanocną 20 kwietnia 1889 roku przyszedł na
świat Adolf, czwarte dziecko Klary Hitler z domu Poelz. Wiosną 1891 roku niespełna
dwuletni Adolf oddalił się niezauważony przez matkę z podwórka ich domu w Braunau i
przeszedł nad pobliski Inn, gdzie wpadł do wody i tonął. Idący tamtędy na ryby żydowski
robotnik nie zastanawiał się ani chwili, wskoczył do lodowatej rzeki i uratował chłopca.
%7łyd z Braunau tamtego dnia zmienił historię świata.
Nie znosiła organicznie Evy z domu Braun, umarłej Hitler. Organicznie, znaczy tak, jak
nie znosi się na przykład kaszanki, po której kiedyś jako dziecko musiała zwymiotować.
To było jeszcze w Brukseli. Najpierw matka dała jej to dziwne coś na obiad, a potem
wrócił z biura jej przybrany ukochany ojciec i opowiedział, jak i z czego robi się
kaszankę. Bo on jej wszystko opowiadał, choć była jeszcze dzieckiem. I tak naprawdę to
tylko on miał dla niej zawsze czas i to on przez długie lata przychodził jej do głowy, gdy
pomyślała lub wypowiedziała słowo ojciec .
Ale potem dowiedziała się, kim naprawdę był jej ojczym. Joseph nigdy jej tego nie
zapomniał. Pamięta - jej ojczym już dawno nie żył - wrócił kiedyś wściekły z ministerstwa
i przy dzieciach zrobił jej straszną awanturę. Zwymyślał ją za ohydną żydowską
biografię, która nie przystoi pierwszej damie Rzeszy . Tak jak gdyby ona miała wpływ na
to, z kim chadzała do łóżka trzydzieści lat wcześniej jej matka. A chadzała z Richardem
Friedlanderem, żydowskim przemysłowcem handlującym skórą.
Dlatego Joseph chciał wymazać Friedlandera z historii tej ziemi. Nie mógł dopuścić, aby
świat drwił z niego, dowiedziawszy się, że żyjący %7łyd Friedlander jest czymś w rodzaju
przybranego teścia ministra propagandy dra Goebbelsa. Mimo że nigdy nie rozmawiali o
nim, oboje wiedzieli, że tak będzie najlepiej. Friedlander był w pierwszej setce %7łydów
wysłanych z Berlina do Buchenwaldu w 1938 roku. Joseph zrobił to bardzo dyskretnie.
Jeszcze dyskretniej Friedlander powrócił do Berlina z Buchenwaldu w niecały rok
pózniej. W urnie. Za zaliczeniem pocztowym 93 RM.
60
Nie znosiła tej Braun głównie jednak za to, że to do Braun, a nie na przykład do niej,
Hitler mówił Ewuniu lub Perełko , że była jedenaście lat młodsza, a do tego wyglądała,
jak gdyby to było osiemnaście lat, i że Joseph wpatrywał się jak urzeczony w jej ogromne
piersi za każdym razem, gdy byli z wizytą w Obersalzbergu.
Co Hitler widział w tym głupim dziewczęciu, czytającym mimo dwudziestu lat ciągle
jeszcze książki o Winnetou, albo zawsze te same bezsensowne romanse kupowane na
wagę?! A na dodatek śmierdziała papierosami! Kto śmierdzi papierosami i spryskuje się
jednocześnie najdroższymi perfumami z Paryża?! Bo ona przecież nieustannie paliła. Po
prostu nie usiedziała dłużej niż kwadrans bez papierosa. Hitler opowiadał na tarasie w
Obersalzbergu, jak bardzo szkodliwa jest nikotyna dla niemieckich kobiet , a ona
demonstracyjnie gwizdała przy nim Smoke gets in your eyes . A on tylko uśmiechał się,
rozbawiony. Joseph opowiadał jej, że Braun, gdy mieszkała w Obersalzbergu,
przebierała się minimum siedem razy w ciągu dnia. Ale to i tak nie pomagało.
Papierosami śmierdziała zawsze.
Poza tym Braun nie miaÅ‚a żadnej klasy! KompromitowaÅ‚a nieustannie Führera, OjczyznÄ™
i niemieckie kobiety. Nawet nie potrafiła się zabić tak, aby nie trzeba było się za nią
wstydzić na drugi dzień. Najpierw nie trafiła z rewolweru ojca i kula została w jej szyi. A
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
© 2009 Silni rzÄ…dzÄ…, sÅ‚abych rzuca siÄ™ na pożarcie, ci poÅ›redni gdzieÅ› tam przemykajÄ… niezauważeni jak pierd-cichacz. - Ceske - Sjezdovky .cz. Design downloaded from free website templates